W żonglerce siekierami jest adrenalina - Michał Szary
W żonglerce siekierami jest adrenalina - Michał Szary
Dodano:
Czas czytania: 5 min.

W żonglerce siekierami jest adrenalina – Michał Szary

Rozmawiamy z 22-letnim rudzianinem - Michałem, który żongluje nietypowymi przedmiotami. To... maczety i siekiery! 
 
To bardzo niecodzienne zajęcie. Od kiedy masz taką pasję?
 
Jak dobrze pamiętam, zacząłem się w to bawić między 17 a 18 rokiem życia.
 
Zaczęło się od żonglerki piłeczkami?
 
Tak. Zaczęło się od piłeczek i maczug, które mój tata wystrugał mi z drewna. Były również różne inne przedmioty, które nadawały się do podrzucania. Początkowo wydawało się to nierealne, żeby żonglować trzema, nie mówiąc o czterech czy pięciu piłeczkach.  Kiedyś mówiłem, że na pięciu skończę, ale teraz wiem, że na pięciu się nie skończy! Chciałbym kiedyś umieć żonglować 6 piłeczkami. 
 
Skąd pomysł, żeby były to akurat siekiery?
 
Pomysł zrodził się poprzez obserwację ojca, który potrafi żonglować trzema nożami. Chciałem mu dorównać i udało mi się. Siekierki dlatego, że dają większą dawkę emocji niż piłeczki czy maczugi, jest to już inny - niebezpieczny rodzaj żonglerki. Siekiera sama w sobie budzi różne odczucia. Podświadomie zawsze chciałem umieć coś innego, bardzo rzadko spotykanego.
 
Gdzie ćwiczysz? Chyba nie w domu (śmiech)
 
Właśnie że tak, w domu! (śmiech) Mój pokój jest obłożony materiałem ochronnym, a na podłodze jest pianka i gruby dywan dla bezpieczeństwa i wyciszenia uderzeń spadających przedmiotów. Pokój jest przygotowany specjalnie pod żonglerkę. Gdy ktoś do mnie przychodzi, to dziwi się i zastanawia,  co się dzieje w tym pokoju? Dodatkowo, gdy pogoda dopisuje, to zabieram sprzęt i ćwiczę w jakimś odosobnionym miejscu na świeżym powietrzu.
 
Masz też inne pasje. Jedną z nich jest bieganie?
 
Tak, dużo biegam. Od zawsze pociągała mnie wszelka aktywność fizyczna. Grałem w klubach piłkarskich, uczęszczałem do klas sportowych, aktualnie rekompensuje mi to bieganie na różne dystanse. Ogólnie dużo się ruszam, chodzę na siłownię, pływam, biegam, jeżdżę na rowerze. Na zawodach startuję głównie na 5 i 10 km. Nie wyobrażam sobie życia bez sportu.
 
Występujesz gdzieś, pokazując swoje żonglerskie umiejętności?
 
Na razie występuję amatorsko. Mam już za sobą parę występów na różnych imprezach. Po ukończonych studiach zamierzam to rozkręcić. Na chwilę obecną weekendowe studia kolidują z występami, a w tygodniu praca - wiadomo. Gdy ten ciężki okres już się skończy, myślę, że przyszłość może być ciekawa.
 
Czy jest to niebezpieczne? Miałeś jakieś nieciekawe przygody?
 
Jest to bardzo niebezpiecznie, można się nieźle skaleczyć. Oczywiście, ręce miałem niejednokrotnie uszkodzone. Nie raz żonglowałem w okularach ochronnych, żeby nie dostać maczetą w oko. Musiałem niejednokrotnie przerywać treningi. Dodatkowo dłonie nie są w stanie długo żonglować takim sprzętem ze względu na ciężar. Granica kończy się na czterech przedmiotach, ręka nie obejmie więcej maczet czy siekier.
 
Czego życzyć Ci w związku z tą pasją?
 
Wytrwałości i zdrowia w dążeniu do celu, bo przecież gdy ma się zdrowie, można próbować wszystkiego! W przyszłości chciałbym oferować ludziom dobrą zabawę z dawką adrenaliny. 
 
Tego Ci życzę i dziękuję za rozmowę.
 
Dziękuję.
Autor
Barbara Pilocik

Komentarze (4) DODAJ

Środowa biegaczka
Biega w środy z Jakubikiem. Pozdrawiam
Środowa biegaczka napisał/a:
jula
Super. Podoba mi się,niebezpieczne "zajecie" a chłopak pozytywnie zakręcony i trzeba mu życzyć szczęście
jula napisał/a:
kooolega
Znam gościa. Pozytywny człowiek :) powodzenia !
kooolega napisał/a:
łozio
trza mu życzyć aby siekiera mie spadła mu na szłapę.
łozio napisał/a:

Adres email nie będzie widoczny na liście komentarzy.

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe