Nasza czujność nie powinna być uśpiona... -  rozmowa z Krzysztofem Dudą
Nasza czujność nie powinna być uśpiona... -  rozmowa z Krzysztofem Dudą
Dodano:
Czas czytania: 11 min.

Nasza czujność nie powinna być uśpiona… – rozmowa z Krzysztofem Dudą

Nasza czujność nie powinna być uśpiona…  –  rozmowa z Krzysztofem Dudą, pracownikiem Instytutu Dialogu i Tolerancji im. Jana Karskiego. 

 

Opowiedz krótko jak powstał Instytut Karskiego.
Instytut Dialogu i Tolerancji im. Jana Karskiego w Rudzie Śląskiej powstał w 2008 roku, dzięki staraniom pani Kayi Mireckiej-Ploss – ostatniej przyjaciółki profesoraJana Karskiego, legendarnego kuriera polskiego państwa podziemnego. Pani Kaya w ostatnich tygodniach życia profesora, obiecała mu, że jego dzieło, starania, to, o co walczył, nie zostanie zapomniane i że dołoży wszelkich starań żeby po jego śmierci, założyć instytut jego imienia, który skupi się na przekazywaniu jego idei dalej. Tak jak obiecała, tak zrobiła. Na początku Instytut zaczął działalność w Waszyngtonie, bo tam na miejscu było łatwiej. Pani Kaya w początkowych etapach działalności Instytutu, skupiła się na tym żeby zabezpieczyć prawa do tego,co pozostało po profesorze Karskim, czyli m.in. prawa do własności intelektualnej, a także pamiątek po nim, którymi po jego śmierci nikt się nie interesował. Jednocześnie rozpoczęła pracę nad tym żeby założyć Instytut Karskiego w Polsce. Jak mówi pani Kaya, próbowała go założyć. Na początku w rodzinnym mieście profesora, czyli w Łodzi, później próbowała także w Warszawie, ale wszędzie napotykała na opór i słowa „to nie jest dobry czas”. Wszyscy byli gotowi przyjąć pamiątki, ale nikt nie chciał skupić się na działalności związanej z samym profesorem Karskim. Dopiero kiedy spotkała się z Kazimierzem Kutzem, a następnie z prezydentem Rudy Śląskiej Andrzejem Stanią, okazało się, że taki Instytut praktycznie od razu może powstać w tym mieście. Jak mówi zawsze pani Kaya, kolejny razŚląsk pokazał się jako miejsce najbardziej otwarte, bo przecież Jan Karski z Górnym Śląskiem nie miał zbyt wiele wspólnego. Praktycznie w błyskawicznym czasie prezydent Stania zebrał grupę lokalnych aktywistów, działaczy, naukowców i polityków, którzy wsparli Fundację im. Jana Karskiego, która w 2008 roku otrzymała prawa do wartości spuścizny intelektualnej po profesorze Karskim.
 
 
Czyli to miejsce jest trochę z przypadku?
Trudno mówić o przypadku, ponieważ znajdujemy się w bezpośrednim sąsiedztwie obozu zagłady w Oświęcimiu, na Górnym Śląsku działało kilkanaście obozów satelickich obozu KL Auschwitz i jednocześnie tutaj mieliśmy bardzo wielu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Sam Górny Śląsk, jako teren pogranicza trzech większych narodów, trzech mocniejszych kultur, zawsze był takim miejscem, gdzie tolerancja i dialog międzykulturowy, stanowiły element codzienności, więc dla wielu osób związanych z naszym Instytutem, jego powstanie właśnie tutaj jest naturalną koleją losu. Nie wspominając już o tym, że znajdujemy się na pograniczu tak naprawdę ziem pruskiej rodziny Donnersmarcków, a Księcia Pszczyńskiego, co teżstanowiło dość istotną granicę na Górnym Śląsku.
 
 
Czym zajmujesz się w tym miejscu?
WInstytucie Karskiego, zajmuję się prowadzeniem biura fundacji, przygotowywaniem projektów kulturalnych i historycznych, związanych z Janem Karskim i z upamiętnieniem jego postaci, a także zajmuję się przygotowaniem i wdrażaniem projektów młodzieżowych, poprzez które staramy się wypełniać właśnie tą misję kontynuowania dzieła profesora, czyli edukowania młodych ludzi na rzecz dialogu, tolerancji, otwartości na inne kultury, poszanowania praw człowieka. W lutym gościliśmy kolejną 28-osobową grupę młodych ludzi z całej Europy. Planujemy już kolejne tego typu spotkania. W niedzielę w Miejskim Centrum Kultury odbyła się uroczysta premiera spektaklu, przygotowanego przez młodych Górnoślązaków na temat profesora Jana Karskiego. To było pierwsze tego typu przedsięwzięcie, kiedy młodzi ludzie sami próbują na własny sposób zinterpretować historię tej legendarnej postaci. 
 
 
Czy jesteś z Rudą Śląską jakoś szczególnie związany? Działałeś już w tym mieście?
Dla mnie Ruda Śląska jest jak jedna z wielu dzielnic całej Górnośląskiej Metropolii, więc nie skupiam się na poszczególnych dzielnicach. Jestem Katowiczaninem, pracowałem w między czasie w Gliwicach i w wielu innych miastach Metropolii. Teraz przyszedł czas na Rudę Śląską, ponieważ tak jak wiele osób związanych z Instytutem Karskiego, po prostu bardzo zależało mi na tym żeby wesprzeć misję Jana Karskiego i działania Instytutu na Górnym Śląsku. 
 
 
Jakie pamiątki znajdują się w Instytucie?
To są bardzo wyjątkowe, osobiste przedmioty. Jest m.in. biurko profesora, z jego gabinetu w Waszyngtonie. Mamy też przedmioty, które stały bezpośrednio na tym biurku i, co ciekawe, można dopasować ich kształt do śladów odciśniętych na blacie tego biurka. Mamy zdjęcie jego kota, które stało na jego biurku przez większość czasu, kryształowe pudełko po czekoladkach, które otrzymał od swojego przyjaciela prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, osobisty różaniec, dwa z wielu krzyży, które kolekcjonował, oryginalny dyplom potwierdzający nadanie Karskiemu srebrny krzyż Virtuti Militari, podpisany przez generała Sikorskiego na kilka miesięcy przed śmiercią, dyplom doctor honoris causa, dyplom ukończenia studiów i wiele mniejszych lub większych przedmiotów osobistych, które pozostały po nim. Przy czym to jeszcze nie koniec, ponieważ staramy się o to żeby nasza kolekcja w miarę możliwości powiększała się o kolejne pamiątki po profesorze, które zostały jeszcze w Stanach Zjednoczonych. 
 
 
Barack Obama przyznał ostatnio pośmiertnie Prezydencki Medal Wolności Janowi Karskiemu, niestety używając niefortunnie słów „polskie obozy”. 
Jeśli chodzi o całe zamieszanie, nasze stanowisko jest takie, że mamy nadzieję, że dzięki temu, podobne pomyłki zostaną wyeliminowane już na zawsze z dyskusji na forum międzynarodowym, czy na forach krajowych, lokalnych. Uważamy, że wręczenie tego medalu dla Jana Karskiego, to wielki dzień dla Polski i dla wszystkich Polaków, dlatego że to jest najwyższe odznaczenie, jakie może otrzymać osoba cywilna w Stanach Zjednoczonych i jest przyznawane przede wszystkim za zasługi dla ludzkości, dla demokracji, czy praw człowieka. To odznaczenie jest bardzo ważne, bo pokazuje, którą drogą powinniśmy iść. Jest to swego rodzaju latarnia, która powinna wskazywać kolejnym pokoleniom Polaków drogę. Drogę, którą szedł przez całe życie profesor Karski, czyli drogę, która polega na poszanowaniu praw człowieka, odwadze cywilnej by stawać w obronie tych praw wszędzie tam, gdzie są łamane i stawać w obronie tych, których prawa są łamane. Pomimo, że żyjemy w demokratycznym świecie, że żyjemy od lat w czasach pokoju, nasza czujność nie powinna być w żaden sposób uśpiona, ponieważ cały czas każdego dnia, prawa człowieka są zagrożone, w różnych miejscach, w różnych krajach są osoby, które potrzebują naszej pomocy, potrzebują naszego wsparcia.
 
 
Jakie jest w ogóle zainteresowanie młodych ludzi postacią Jana Karskiego?
Najlepiej pokazuje to liczba odwiedzających Instytut. Jesteśmy małą placówką muzealną, położoną poza centrum Metropolii. Od  listopada, czy grudnia, kiedy otworzyliśmy nasze drzwi dla odwiedzających, odwiedziło nas prawie 600 osób. To jest olbrzymia liczba i jesteśmy pod naprawdę dużym wrażeniem tego, jak ważną postacią dla Górnoślązaków, staje się postać Jana Karskiego. Codziennie ktoś przychodzi, dopytuje o postać profesora, bo sama obecność Instytutu jest już dla okolicznych mieszkańców takim punktem zaczepienia, że przystają i wchodzą do środka, żeby dowiedzieć się kim był profesor Karski, a gdy dowiedzą się, wracają ponownie z rodzinami, ze znajomymi żeby jak najwięcej osób dowiedziało się o tej postaci. 
 
 
Na jakich działaniach skupia się Instytut Karskiego?
To jest przede wszystkim praca z młodymi ludźmi, praca poprzez projekty, innowacyjne działania, czyli międzynarodowe warsztaty, projekty teatralne, projekty wykorzystujące nowe media. Aktualnie kończy się rok szkolny, kolejne projekty będziemy uruchamiać po wakacjach. Planujemy m.in. wydanie książki o profesorze, opracowanie nowych projektów z młodzieżą, prawdopodobnie gry miejskie, grę terenową międzynarodową na temat wielokulturowego Górnego Śląska. Planujemy też kolejne seminaria na temat dialogu i tolerancji w Europie, ponieważ widzimy dużą potrzebę poruszenia - także na forum eksperckim - problematyki narastającej nietolerancji, nacjonalizmu i ksenofobii w Unii Europejskiej. Co gorsze dotyczy to tzw. starej Unii. Kolejne projekty będą tak naprawdę wyznaczane przez pomysłowość młodych ludzi, którzy do nas przychodzą, ponieważ staramy bazować na młodych ludziach i ich potencjale. Chcemy wspierać ich w tym, co oni sami chcieliby zrobić. 

Komentarze (13) DODAJ

bgm
Temat poruszony przez waple bardzo dobrze zobrazowany został w telewizyjnym programie dokumentalnym pt. "Zgoda miejsce niezgody"
bgm napisał/a:
tv
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/4222524
tv napisał/a:
lala
Waple masz takie spodenki? Nie? To to napraw, bo lato za pasem, a tak na krótko to zdrowo:)
lala napisał/a:
giynek
Kilka lat temu wszyscy mieszkańcy Halemby chcieli, aby stary MDK znów zaczął żyć. NA PEWNO NIE CHCIELI, ABY ODRODZIŁ SIĘ W CELU PROMOWANIA NIEŻYJĄCEJ OSOBY NIEZWIĄZANEJ ZE ŚLĄSKIEM! Tak, jakbyśmy nie mieli ludzi, którzy poświęcili się dla NASZEGO regionu!
giynek napisał/a:
marika
w tych projektach padnie pytanie :kaj spędził swoje życie? na mój gust to obudził się pod koniec życia i przypomniał sobie o Polsce, nasza narodowa martyrologia... jak już nie ma co to trzeba coś świeższego znaleźć, odkopać, co to ma być!? rodowitym rudzianom- tabliczka i styknie... np. ruiny Goduli, czarna rozpacz, tak zadbać najpierw o swoje... a co do światowości- mam tv i neta, widzę, czuję, słucham i we mnie wre...
marika napisał/a:
n.
Ja tylko apropo metod szkolenia - być może nauka na uniwersytecie czy w szkole faktycznie była najlepszą metodą, szkoda tylko, że Polska kurczowo trzymając się starych sposobów zostaje w ogonie światowej edukacji, razem z naszymi fantastycznymi uczelniami. Młodzi mają dość sztywnej nauki, formalnych i mało aktywnych sposobów zdobywania wiedzy i siedzenia w garniturach. Mamy prawo reprezentować się w jakikolwiek sposób, o ile nie obraża to nikogo, więc co te krótkie spodenki mają do rzeczy? Liczy się to co w głowie, mój panie. A młodzież trzeba zainteresować jakimś pomysłem, zapraszam, niech pan sam spróbuje.
n. napisał/a:
waple
Na sesji RM, zapraszano do rejestrowania, już zainteresowanych tym miejscem, ale już na poddaszu, do remontu.Podniosłem rękawicę, zaprosiłem instruktora, wolontariusza i najadłem się wstydu.Na to poddasze nie ma jeszcze gotowej dokumentacji.Ilości pomieszczeń, ich wielkości i co ty na to.A na sesji RM, nawołwano aktywnych, pytam się do czego, chyba po to aby, tak jak ja najeść się wstydu, WSTYD.Pozdrawiam.
waple napisał/a:
gustaw
Dobrze, że w Rudzie powstał Instytut Karskiego, może uda się nam by w kolejnych pokoleniach uda się wyeliminować ten zaściankowy antysemityzm i nietolerancję.

Instytut Karskiego to dla Rudy drzwi na świat - zarówno dla młodych ludzi z naszego miasta, którzy mogą wyjechać i zobaczyć jak wygląda wielokulturowy wielki świat, jak i dla tych z zagranicy, którzy dzięki Instytutowi przyjeżdżają do naszego miasta.

Może gdyby taki Instytut działał wcześniej, Pan Waple nie miałby w sobie tyle nienawiści?
gustaw napisał/a:
waple
Będąc jeszcze dzieckiem, rodzice prowadzili mnie, do takiego obozu.A,że on był bardzo blisko, to i pamiętam to miejsce do dziś.To obóz w Świętochłowicach-Zgodzie.Tam był komendantem Żyd, Morel, z około 6,5 tys. więzniów, 1/3 została zamęczona,Górnoślązaków, czy o tym młodzieży wspominacie, czy to temat wstydliwy.Tenże Morel, sam zamordował, kilka osób, pomimo prób ekstradycji go z Izraela, nie wydano go Polsce.Do kiedy to mamy żyć Waszym holokaustem, tu jest Polska.Jest muzeum w Oświęcimiu, jest rocznica obchodzona co roku.W 2-ej wojnie mamy ofiar około 50 mln.Jest 70 lat po wojnie, a tu Oświęcim,Oświęcim, Oświęcim.Wyremontowano Wam willę za 2,5 mln.mamy kryzys.Zabieracie dzieciom i młodzieży, parter MDK, jedyne takie miejsce w Halembie.I my to mamy tolerować, gdzie Wasze zrozumienie, czego chcecie i kogo, czegoś nauczać.Jest tam przynajmniej pedagog.A co do nauczania, to jeszcze nikt lepszego miejsca nie wymyślił , jak szkoła, uczelnia.I jeszcze pytanie, kto to finansuje, bo kto reprezentuje, to widziałem,młody człowiek, w spodenkach do kolan, INSTYTUT.
waple napisał/a:
zdzisław
A najlepiej dajmy te pieniądze na szpitale, żłobki i profilaktykę antyżydowską od małego. Prośba - NIGDY więcej nie pisz o obozie w Świętochłowicach. Nie sądzę by ludzie którzy zamiast pluć na forach i ścigać fantomowych żydów ciężko pracują, by to miejsce był godnie upamiętnione chcieli by w tej sprawie pojawiały się tak bełkotliwe głosy jak Twój.
zdzisław napisał/a:
true_believer
Waple, masz absolutną rację! Trzeba natychmiast zamknąć ten zakłamany pseudoinstytut i zdemaskować wszystkich syjonistów ukrytych w piwnicy! Oni tam się rozpoznają po krótkich spodenkach! Moja sąsiadka widziała jak wieczorami wymykają się stamtąd zakapturzeni żydzi - prosto do Żabki po macę z chrześcijańskich dzieci. A rosjanie to powinni wpierw nas przeprosić zanim wyjdą na boisko.
true_believer napisał/a:
zdzisław
A najlepiej dajmy te pieniądze na szpitale, żłobki i profilaktykę antyżydowską od małego. Prośba - NIGDY więcej nie pisz o obozie w Świętochłowicach. Nie sądzę by ludzie którzy zamiast pluć na forach i ścigać fantomowych żydów ciężko pracują, by to miejsce był godnie upamiętnione chcieli by w tej sprawie pojawiały się tak bełkotliwe głosy jak Twój.
zdzisław napisał/a:
speedy
Waple, celem instytutu nie jest wspominanie Oświęcimia czy holokaustu, tylko spełnianie inicjatywy i woli Jana Karskiego, bądź co bądź bohatera. Szkoda, że zarzucasz Instytutowi takie działania. Zamiast w taki sposób wypowiadać się na jego temat, trzeba by było najpierw dowiedzieć się o nim czegoś więcej :)
Bardzo duże fundusze na działanie Instytutu płyną z USA, między innymi od Pani Kai Mireckiej-Ploss, która ten ruch rozpoczęła.
Był remontowany budynek przy ulicy Mickiewicza w Rudzie, niestety został przez Panią Prezydent przeznaczony dla komendy policji, przeniesionej z budynku muzeum miejskiego. Nie było decyzją kogokolwiek z Instytutu wybranie miejsca, gdzie będzie on miał siedzibę.
Co do reprezentacji: Młody człowiek, reprezentujący Instytut nie musi chyba 24/7 chodzić w garniturze, czyż nie? :) Co do reprezentantów nigdy nie miałem żadnych zastrzeżeń.
Pozdrawiam,
młody wolontariusz INSTYTUTU.
speedy napisał/a:

Adres email nie będzie widoczny na liście komentarzy.

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe