Lekarze z rudzkiego szpitala uratowali dziewczynkę, która urodziła się w 26. tyg. ciąży
Dodano:
Czas czytania: 2 min.

Lekarze z rudzkiego szpitala uratowali dziewczynkę, która urodziła się w 26. tyg. ciąży

Kolejny sukces rudzkich neonatologów! Medycy ze Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej uratowali dziecko, które urodziło się zdecydowanie za wcześnie – w 26. tygodniu ciąży! Dzisiaj mała Martusia wyszła ze szpitala do domu!

Kolejny sukces rudzkich neonatologów

15 września ubiegłego roku o godzinie 9:25 na świat przyszła Martusia. Urodziła się zdecydowanie za wcześnie – w 26. tygodniu ciąży, ważąc zaledwie 390 gramów i mierząc 29 cm. Od początku swojej drogi życiowej dzielnie walczyła z przeciwnościami losu. Jak informują przedstawiciele szpitala, dziewczynka nigdy nie wymagała intubacji oraz wentylacji mechanicznej, co stanowi ewenement wśród pacjentów z grupy skrajnych wcześniaków oraz skrajnie niskiej urodzeniowej masy ciała. 

- Dzięki wielospecjalistycznej opiece całego Zespołu Oddziału Neonatologii Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej pod kierownictwem prof. dr hab. Janusza Świetlińskiego, współpracy ze Śląskim Bankiem Mleka Kobiecego oraz determinacji Rodziców udało jej się wygrać walkę o życie - czytamy na stronie rudzkiego szpitala.

Pod opieką lekarza prowadzącego dr Marty Twardoch-Drozd spędziła 4 miesiące w szpitalu, a dzisiaj wychodzi do domu, będąc 2,5-kilogramowym niemowlakiem.

- Jestem bardzo szczęśliwa, wiedząc, że od dzisiaj Rodzina Marty będzie w komplecie. Za nami wiele tygodni ciężkiej pracy, teraz przyszedł czas, żeby Rodzice i Rodzeństwo mogli cieszyć się obecnością Martusi w domu - mówi dr Twardoch-Drozd.

Autor / Źródło
Karolina Bauszek-Żurek / Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej

Komentarze (24) DODAJ

pacjent
Jak widać ,można o tym szpitalu mówić bardzo pozytywnie. Dlatego nie znęcajmy się nad tą placówką , bo zaręczam ,że każdy inny szpital ma podobne problemy.Tam gdzie walczy się o zdrowie ,a często o życie są szczególne wymagania i oczekiwania , którym z różnych powodów czasem nie sposób sprostać. Zamiast nieustannie krytykować ,próbujmy na wszystkie sposoby zadbać by ten szpital stawał się ciągle lepszy.Jak ? Choćby poprzez okazywanie tak jak w tym przypadku uznania i życzliwości dla tych wszystkich , którzy uratowali to dziecko.
pacjent napisał/a:
iguassu
To dziewczynka, więc da radę! Dziewczynki są po prostu silniejsze. Ja rowniez bylam wczesniakiem, wazylam niecaly 1kg. Lekarz powiedzial, że chlopak by nie przezyl..
iguassu napisał/a:
sideeffect
Jest też druga strona medalu. Wszyscy się tak ekscytują i przyklaskują, ale jak się potem coś nie powiedzie, to już nikt o tym nie powie. Przeżyło, ale co potem? A nie zawsze jest tak różowo, jak się chwalą.
sideeffect napisał/a:
sylwia
Tak wszyscy się ekscytują, bo ta kruszynka dzielnie walczyła i przeżyła. Nie zawsze trzeba mówić co potem. Czasem zdarzają się cuda. Mojej koleżanki przyjaciółka też urodziła taką kruszynkę. Teraz ma już 7 lat i rozwija się prawidłowo, a do tego jest radosnym i szczęśliwym dzieckiem.
sylwia napisał/a:
redpill
To takie infantylne myślenie życzeniowe ,,chwilo trwaj!,, Dorosły człowiek myśli o konsekwencjach. No ale fakt, jak medycyna zawodzi, to można już tylko oczekiwać cudu.
redpill napisał/a:
kasia
To jest niesamowite! Jeszcze kilkanaście lat temu takie dzieci umierały. Brawa dla rodziców, lekarzy, pielęgniarek! A Martusi życzę wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, i miłości bliskich.
kasia napisał/a:
szymon
Niestety zależy od szpitala, Parkitka Częstochowa nie polecam, tam nie pomagają
szymon napisał/a:
eni
Pani doktor Marta Twardoch Drozd, 15 lat temu na oddziale neonatologii w Ligocie, była naszym Aniołem Stróżem. wspaniały człowiek i lekarz.
eni napisał/a:
ewa
Moja córka Ania urodziła się 30 tyg życia z wagą 850 w Łomży dziś na 23 lata . BRAWO TAKICH LEKARZY NAM POTRZEBA .
ewa napisał/a:
3112
Mam nadzieję że będzie zdrowa bez żadnych ubocznych skutków i wyrośnie na wspaniałą dziewczynkę .
3112 napisał/a:
aaa
Moja córka urodziła się 570g w lipcu teraz ma nie całe 3 kg w Krakowie. Wiem że prawdzie szczęście.
aaa napisał/a:
p.
Gratulacje zależą się pielęgniarkom i położnym z oddziału ❤️
p. napisał/a:
nowobytomianin
WSZYSTKIEGO DOBREGO MARTUSIU-)
nowobytomianin napisał/a:
***** ***
Boże kogoś udało się uratować w tej umieralni. Dużo zdrówka dla maluszka
***** *** napisał/a:
sideeffect
Jeszcze przyjdziesz Ty lub ktoś z Twojej rodziny do tej jak to nazywasz ,,umieralni,, wspomnisz moje słowa. I będziesz prosić o pomoc.
sideeffect napisał/a:
sitte
Jeśli ktoś powiedział umieralnia to ma powody i trzeba to uszanować
sitte napisał/a:
sideeffect
Trzeba, to jedynie umrzeć. Nic innego nie trzeba, każdy ma wybór.
sideeffect napisał/a:
inka
Jeśli chodzi o oddział zarówno patologii ciąży, czy tez neonatologie, porodówkę i położniczy to ma prawie same dobre opinie. Skąd pogląd, ze to umieralnia?
inka napisał/a:
kama
Oddział neonatologiczny na Goduli to jeden z najlepszych w regionie. Dziewczyny przyjeżdżają tu rodzić z wielu odległych miast! O ile można mieć zastrzeżenia do szpitala jako takiego, tak ten konkretny oddział jest na medal i bardzo "wypasiony" z mega opieką. Wiem, bo sama spędziłam tam 1,5 miesiąca z moją przedwcześnie urodzoną córką. Nie bez powodu posiada też IV poziom referencyjności, czyli najwyższy możliwy, jeżeli chodzi o ratowanie niemowląt!
kama napisał/a:
sylwia
Brawo. Pani doktor Anioł
sylwia napisał/a:
hanys
Brawo. Na szczęście nie musiało czekać na izbie przyjęć
hanys napisał/a:

Adres email nie będzie widoczny na liście komentarzy.

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe