J. Morek: "Mam taką przypadłość zawodową, że ja zawsze przychodzę w trudnym momencie"
Dodano:
Czas czytania: 4 min.

J. Morek: „Mam taką przypadłość zawodową, że ja zawsze przychodzę w trudnym momencie”

Prezydent Michał Pierończyk powołał dzisiaj swoich zastępców. Zostali nimi Anna Krzysteczko, która będzie odpowiadać za sprawy społeczne, oraz Jacek Morek, który zajmie się gospodarką komunalną. Jak nowy wiceprezydent zapatruje się na czekające na niego wyzwania? 

Jacek Morek - wiceprezydent Rudy Śląskiej

Jacek Morek urodził się w Rudzie Śląskiej w 1971 roku. Jest absolwentem Akademii Ekonomicznej w Katowicach. W latach 1997 – 2007 pracował w Urzędzie Miasta Ruda Śląska jako kierownik Jednostki Realizującej Projekt „Oczyszczanie Ścieków – Ruda Śląska”. W tych latach pełnił tę samą funkcję dla projektu „Uporządkowanie gospodarki ściekowej w mieście Katowice - etap II” w Katowickiej Infrastrukturze Wodociągowo – Kanalizacyjnej. W latach 2010 – 2014 był wiceprezydentem Rudy Śląskiej i nadzorował m.in. sprawy infrastruktury, ochrony środowiska i gospodarki komunalnej. W 2014 roku został prezesem rudzkiego Aquadromu i pełnił tę funkcję do 2016 r. Następnie do 2018 r. pracował w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Rudzie Śląskiej.

Od lipca br. Jacek Morek pełnił funkcję komisarza miasta po śmierci Grażyny Dziedzic. Co ciekawe, w I turze przedterminowych wyborów na prezydenta Rudy Śląskiej poparł Marka Wesołego. 


Czytaj więcej: 


Jacek Morek o czekających go wyzwaniach

Jak poinformował prezydent Michał Pierończyk - Jacek Morek będzie odpowiedzialny za gospodarkę komunalną. Jak nowy wiceprezydent zapatruje się na czekające na niego wyzwania? 

- Miałem okazję zapoznać się z tymi wyzwaniami już nieco wcześniej. Przede wszystkim uporządkowanie gospodarki komunalnej, ale to są wszystkie kwestie związane z dostarczaniem wody i odprowadzaniem ścieków. Taryfa GPW powoduje, że będziemy mieli tutaj potencjalny problem, jeżeli chodzi o opłaty za wodę w mieście - mówił Jacek Morek. 

Zapytany przez dziennikarzy, jak czuje się z tym, że zasiądzie w zarządzie miasta w tak trudnym czasie, odpowiedział, że to jego "przypadłość zawodowa".

- Ja mam taką przypadłość zawodową, że ja zawsze przychodzę w trudnym momencie. Znam przedsiębiorstwo, tutaj mam na myśli wodociągi i pracowników, którzy tam pracują, znam moich pracowników tu w magistracie, więc myślę, że sobie z tym tematem poradzimy. Problem tylko będzie taki, żeby to była odpowiednio uzasadniona decyzja. Oprócz tego pozostaje jeszcze kwestia oczywiście gospodarki odpadami. To też jest nie lada wyzwanie - mówił Morek. 

Nowy wiceprezydent zapytany został także o współpracę z Michałem Pierończykiem. 

- Miałem okazję współpracować z Michałem Pierończykiem kilka lat wcześniej. Współpracowało mi się z Panem Prezydentem zawsze dobrze. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że zawsze jakieś na poziomie wiceprezydentów są tematy do wyjaśnienia, ale zawsze była to merytoryczna rozmowa. Więc ja się bardzo cieszę, że mieszkańcy wybrali akurat Pana Prezydenta Michała Pierończyka - mówił Jacek Morek. 

Autor / Źródło
Karolina Bauszek-Żurek / fot. UM Ruda Śląska

Komentarze (202) DODAJ

daniel
Jak widać z dnia na dzień, świcie prezesa coraz bardziej uderza woda sodowa do głowy. Dostały odrobine swobody, a myślą, ze pozjadały wszystkie rozumy i reszta pracowników będzie im się kłaniać w pas. Ale maja przecież na to błogosławieństwo prezesa, to czemu z tych przywilejów nie korzystać. Tylko żeby się na tym nie przejechały, bo takie rzekomo zasłużone i wypracowane stołki najwcześniej nie są wieczne :)
daniel napisał/a:
rozmaryn
Są tak pewne siebie, bo chyba myślą, że są nie do ruszenia... Jednak jeśli by się okazało, że zarząd ulegnie zmianie to mogą się troszkę zdziwić, gdy nagle ktoś się zainteresuje jak wyglądają ich maksymalnie okrojone zakresy obowiązków :D
rozmaryn napisał/a:
młodszy księgowy
Panie wice i pozostałe Panie i Panowie Prezydenci. Zmiana zarządu PWiK i Rady Nadzorczej konieczna. Brak tej decyzji będzie powodować pojawianie się kolejnych informacji w przestrzeni publicznej nie tylko natury obyczajowo - towarzysko- "zawodowej" lecz przede wszystkim zarządzania finansami spółki i ich wydatkowania.
młodszy księgowy napisał/a:
zainteresowany
Jeśli władze miasta czegoś w temacie wodociągów nie zrobią to dopiero rozpęta się burza. A o finansach spółki myślę, że jest równie wiele do powiedzenia jak o zachowaniach natury obyczajowo-towarzysko-„zawodowej”. Na jakie cele idą wydatki spółki, czy są one naprawdę konieczne i w jaki sposób główna księgowa je rozlicza. Bo jak są księgowane świeczki i słodycze to jest bardzo ciekawe :)
zainteresowany napisał/a:
karol
Czytając wasze komentarze to już sam nie wiem czy to bardziej śmieszne czy tragiczne. Niektóre rzeczy niby na pierwszy rzut oka śmieszne, takie jak ten luksusowy papier toaletowy dla prezesa i ulubienic, czy ta lepsza woda i słodycze, którymi się zajadają, jednak z drugiej strony jest to tragiczne, bo okazuje się, ze nawet w takich rzekomo błahych sprawach, zarząd daje pozostałym pracownikom jasno do zrozumienia, gdzie jest ich miejsce w szeregu, że jednak są gorsi od jego wybrańców, że dokładnie w taki sposób powinni się czuć. Że nie zasłużyli sobie na to by mieć własne gabinety, nowe piękne meble czy specjalnie dla nich przygotowana kuchnie, bo mogą siedzieć w pokojach z rozpadającymi się roletami, z pomalowanymi ścianami do połowy, jeden drugiemu siedzi prawie na głowie, gdzie w aneksach kuchennych meble się prawie rozpadają a lodówka jest jedna malutka na 10 osób. Tylko pytanie czym one sobie zasłużyły na lepsze traktowanie, na to żeby do pracy chodzić sobie jak im się podoba, żeby z pogarda patrzeć na innych, a tak naprawdę gdy przychodzi, co do czego to pisma sklecić po polsku nie potrafią. Co tak naprawdę ma wartość dla prezesa, bo na pewno nie wiedza i umiejętności. Wystarczy, ze raczą go codziennie szerokim fałszywym uśmiechem, piskliwym głosem mówiącym „dzień dobry panie prezesie”, a on już w pośpiechu biegnie pisać kolejne premie. To jest dla ludzi upokarzające.
karol napisał/a:
mieszkaniec
W mojej ocenie nierówne traktowanie pracowników, właśnie jeśli chodzi o drobiazgi, jakim jest papier toaletowy, lepsze warunki pracy, nie mówiąc o nagradzania finansowym to nic innego jak zachowania mobbingowe. I co na to władze Miasta?
mieszkaniec napisał/a:
obserwator
To prawda, dokładnie takimi szczegółami objawia się między innymi mobbing stosowany przez głównego prezesa. Dodając do tego zachowania mobbingowe stosowane przez pracowników, robi się z tego niezły cyrk. Jeśli władze miasta się tym nie zainteresują to może sprawę należy zgłosić do Państwowej Inspekcji Pracy? Panie Prezydencie co Pan na to?
obserwator napisał/a:
hahaha
Z tym papierem toaletowym to jest naprawdę beka :) Wy tak na poważnie o tym ? Ja dosłownie takie rzeczy to mam w d.... Pół komentarzy napisanych o żalach na papier toaletowy. tak sobie to z boku czytam i naprawdę, pusty śmiech. Ciekawe która to z pracownic PWiK ma taki gładki tyłek :)
hahaha napisał/a:
kermit Żaba
Bo to nie chodzi dosłownie o papier toaletowy, tylko o drobne rzeczy, które pokazują, że pracownicy są dzieleni na tych lepszego i gorszego sortu. Trochę inteligencji wystarczy by zrozumieć prosty przekaz, który stosuje prezes. Ludzie czy wszystko musi być napisane wprost?!
kermit Żaba napisał/a:
dobre
Haha nie która, tylko które :D wszystkie „damy” z biura zarządu!
dobre napisał/a:
mieszkaniec
Skoro faktycznie prezes wodociągów zlikwidował dyspozytornie to trudno się dziwić, ze żeby się tam dodzwonić popołudniu i wieczorem to graniczy to z cudem. Kto to widział, żeby takie przedsiębiorstwo nie miało dyspozytora - przecież to podstawa. Ale cóż, jeśli prezes jest skupiony na kupowaniu świeczek, to na dyspozytornie już mu brakło czasu.
mieszkaniec napisał/a:
mariusz
A podobno dyspozytornia ma wrócić... Czyżby nietrafiona decyzja i przyznanie się do błędu?
mariusz napisał/a:
karol
Do zmiany prezes wodociągów i cała ta jego świta, co wokół niego skacze!
karol napisał/a:
adik
Panie Wiceprezydencie, skoro przychodzi Pan „zawsze w trudnym momencie” to chyba wszystkie sygnały na niebie i ziemi sugerują, ze w PWiK dzieje się bardzo źle. Jak w takim razie zamierza się Pan odnieść do wszystkich zarzutów, które uderzają w obecnego prezesa PWiK, czy w związku z powyższym zamierza Pan podjąć jakieś działania, bo burza nie milknie. Na światło dzienne wychodzą coraz to nowe fakty dotyczące jego zarządzania. Ludzie naciskają i tym samym oczekują zdecydowanych ruchów, bo tak się nie da pracować, bo z normalnego zakładu robi się obóz pracy, za nędzne grosze. Każdy wyzysk i brak szacunku do ludzi, którzy pracują na to wszystko by ten prezes mógł chodzić z głowa do góry, ma niestety jakieś granice. Pracownicy są pod murem i oczekują pomocy z Pana strony.
adik napisał/a:
marta
No tak, jak ktoś się dopycha do stołka tylko dlatego, że mężuś załatwi to potem trudno się dziwić, że się te baby się tam tak panoszą. Potem widać, ze na te posadki nikt tak naprawdę własna praca nie zapracował - liczy się jedynie kolesiostwo i znajomosci, a cała reszta która wykonuje ta czarna robotę jest dla prezesa jak powietrze. Nie liczą się umiejętności i wiedza, wystarczy jeden telefon i już tworzy się specjalne stanowisko dla tej osoby. Tak to właśnie tam działa. Tylko na to jest przyzwolenie z góry, może najwyższy czas zrobić z tym porządek, żeby to w końcu zaczęło funkcjonować normalnie.
marta napisał/a:
madzia
A potem taka osoba pierwsza krzyczy, że przecież ona ma własny gabinet! Żenada. Ciekawe czy bez telefonu męża też by była taka pewna siebie. Niektórym to naprawdę się w głowach poprzewracało. Tylko, że na takie zachowania sam główny prezes pozwala, żeby panienki z biura zarządu mogły na każdego patrzeć z góry. A wszyscy doskonale wiedza jak sobie na te stołki tak naprawdę „zapracowały”.
madzia napisał/a:
obserwat
No a jak to jest z kierownikami, dlaczego od niektórych nie wymaga się wyższego wykształcenia, a od całej reszty tak? Dlaczego znowu regulamin nie jest dla wszystkich? Po raz kolejny wychodzą na wierzch podwójne standardy dla traktowania pracowników - zawsze są ci lepsi i ci lepsiejsi. Ale to oczywiście wszystko jest do zweryfikowania, wystarczy tylko jeden ruch ze strony właściciela spółki.
obserwat napisał/a:
pracownik
Zreszta to nie dotyczy tylko kierowników, ze nie spełniają wymogów dotyczących wymaganego wykształcenia na stanowiskach, bo w biurze zarządu również jest osoba, która kiedyś była kierownikiem a teraz jest specjalista czy nawet głównym specjalista, a ma zaledwie szkole średnia. Natomiast od innych pracowników na niższych stanowiskach to wymaga się nie wiadomo czego, najlepiej jakby od razu do sprzątania albo na najniższych stanowiskach biurowych mieli od razu doktorat. I tak to funkcjonuje w PWiK od wielu lat, ten regulamin można tak naprawdę wyrzucić do kosza. Coś tu jest grubo nie tak w tej firmie, dlaczego jedni maja większe prawa a inni nie maja żadnych. Traktujmy się z szacunkiem.
pracownik napisał/a:
rafał
Ale nie ma to jak jedna z ulubienic prezesa jest traktowana na równi z kierownikami. Wszystkie szkolenia i wyjazdy dla kierowników to ona oczywiście tez bierze udział. Pytanie czego tak naprawdę jest „kierownikiem”, chyba tego jednoosobowego działu, w którym pracuje :DZreszta swego czasu takich delikwentów było więcej, sami pseudo kierownicy.
rafał napisał/a:
tomasz
Panie Wiceprezydencie, to kiedy w końcu jakieś zmiany w wodociągach? Bo po prostu włos się na głowie jeży.
tomasz napisał/a:
były pracownik pwik
Od kilku dni czytam komentarze pod tym artykułem, zresztą jak i po kilkoma innymi, i trochę się tylko uśmiecham pod nosem. Dlaczego? Bo cieszę się, że temat wodociągów od jakiegoś czasu już mnie nie dotyczy. Tak tak, od jakiegoś czasu bo jeszcze do niedawna byłem pracownikiemtego chorego przedsiębiorstwa - oczywiście mam na myśli PWiK. Nie był to jakiś długi epizod, ale jednak i nie ukrywam, że ten czas trochę jednak zdrowia mi napsuł. To nie był mój pierwszy zakład pracy, jednak tak niezdrowej atmosfery jeszcze w życiu w żadnym zakładzie nie widziałem. Przedsiębiorstwo Wujków i Kuzynów, bo tak z przymróżeniem oka tłumaczony jest przez pracowników skrót PWiK, naprawdę jest firmą, gdzie chyba żadna osoba nie znalazła się przez przypadek. Chociaż może nie, są jakieś jednostki, a cała reszta to rodzina i ludzie, którzy dostali się tam po znajomosci. Cześć osób właśnie przez te znajomości wskoczyło na najwyższe stanowiska i to w bardzo krótkim czasie. Ich ścieżka kariery była wyjątkowo krótka i rzekomo obowiązujące regulaminy wtedy były chowane głęboko do szuflady. Te osoby oczywiście zaliczają się do ścisłego grona pupilków prezesa Rybki, którym wszystko wolno i są traktowane na warunkach specjalnych. Te osoby w każdej chwili są przyjmowane do prezesa, natomiast inni, którzy nie są akurat w łaskach, czekają na taką rozmowę nawet miesiąc, bo prezes jest zajęty. No chyba, że po prostu go nie ma - wiadomo, delegacje, wieczne delegacje, które nie mają końca! Ale oczywiście każda z nich jest uzależniona „od potrzeb pracodawcy”. Pytanie jakie to są potrzeby, które każą wyjeżdżać prezesowi na „szkolenia” średnio raz w tygodniu co tydzień? Pytanie zagadka. Oczywiście cała praca w tym czasie stoi, a stos niepodpisanych pism leży na jego biurku. A skład wyjeżdżający razem z nim na te szkolenia również jest bardzo ciekawy, bo jaka jest tematyka gdzie jedzie on wraz ze swoją ulubioną świtą w postaci pani rzecznik z biura zarządu oraz kadrowej? Chociaż nie wiadomo, które szkolenia są gorsze - te w tym składzie, czy te na które wyjeżdżają wybrani ulubieni kierownicy i nagle po wyjeździe zachodzą wielkie zmiany w firmie, nowy schemat organizacyjny i dziwne przesunięcia pracowników między działami. Oczywiście każde przesuniecie najczęściej wiąże się z degradacją oraz obniżeniem płacy. Do podobnych dochodzi również, jak ktoś podpadnie prezesowi, wtedy oczywiście kara musi być. Szkoda, że często kary są tylko dla wybranych osób, mimo iż dotyczą tej samej kwestii. Dla każdego są inne zasady. A potem można usłyszeć różne opinie na temat zarządzania prezesa, gdzie wąskie grono osób jest wręcz zachwycone a cała reszta - no cóż. Fundusz premiowy z miesiąca na miesiąc jest coraz mniejszy, ale to nie dotyczy panienek z biura zarządu oraz jeszcze kilku pań z zakładu, którym premie należą się zawsze odpowiednio wysokie. Potem okazuje się, że sekretarka w przedsiębiorstwie ma tak wysokie zarobki, że kupuje sobie nowy samochód. Jedni pracownicy mogą sobie chodzić do pracy jak chcą, natomiast inni są ścigani za to, że raz w miesiącu się spóźniło i z tej okazji idzie bez premii. Biuro zarządu rządzi się swoimi prawami, prezes pozwala im na wszystko. Panie siedzące każda w swoim nowym gabinecie, udające, że cokolwiek robią, będące mistrzyniami robienia wrażenia, że ciężko pracują, kserujących po dwadzieścia razy to samo pismo. Biegających po korytarzu tam i z powrotem, stukających szpileczkami, że słyszy pół zakładu. I tak cały dzień. Ale przecież one zasłużyły sobie na przywileje, przecież nie bez powodu tak piszczą prezesowi do ucha. Coś tam jest nie tak. Reszta pracowników jest dla prezesa niewidzialna, niezależnie od tego jak dobrze swoją pracę wykonują. Jednak są też tacy, których trzyma się w przedsiębiorstwie bo maja układy, a są jedynie przerzucani z działu do działu, bo do żadnej roboty się nie nadają. Oczywiście pensje też mają na odpowiednim poziomie, a czego się nie złapią to zrobią taki bałagan, że potem ciężko to odkręcić i im wolno, bo każdy inny pracownik zaraz by został za coś takiego ukarany. Ale komu wolno temu wolno.A tak myśle o mobbingu i tak, mógłbym spokojnie wskazać osoby, które mobbing stosują wraz z głównym prezesem oraz kadrową na czele. Są to ludzie mający duża wiedzę o firmie i znający tajemnice. Dlatego wszystkie zgłoszenia są zamiatane pod dywan, udając, że temat nie istnieje. Zresztą jak prezesowi się podpadnie to również zaczyna się tzw. grillowanie, bardzo powolne i dotkliwe dla pracownika. Tak więc patrząc z mojej perspektywy byłego pracownika, bardzo się cieszę, że moja noga w tym przedsiębiorstwie już nie postanie. Szczerze, nikomu nie życzę pracy tam, chyba, że ktoś nie szanuje swojego zdrowia.
były pracownik pwik napisał/a:
on
Ale się rozpisałeś :) Jednak wszystko to, o czym wspomniałeś to prawda! Spokojnie razem z Tobą mogę się pod tym podpisać.
on napisał/a:
ciekawy
Jak to jest, że samochód służbowy, którym porusza się prezes wodociągów od razu musi być luksusowym mercedesem? Przecież takim autem to nawet Prezydent nie jeździ!
ciekawy napisał/a:
olek
A kierowca prezesa siedzi i ogląda seriale w robocie :D To się trzeba w życiu ustawić.
olek napisał/a:
mieszkaniec
Dokładnie, bo skoro papier toaletowy i woda, która pije musi być z najwyższej póki, to wiadomo, że samochodem tez nie będzie jeździł byle jakim. I na to właśnie idą nasze pieniądze? Świetnie!
mieszkaniec napisał/a:
uciekinier
Pracowałem w PWiK i doszedłem do takiego momentu, ze przez atmosferę jaka się stworzyła w zakładzie przy rządach Grzegorza Rybki, zwyczajnie odechciało mi się do tej roboty chodzić. Klimat jaki tam panuje jest po prostu nie do zniesienia, tak się nie da pracować. Kompletny brak szacunku do pracownika. Zarobki nędzne, w niektórych przypadkach na poziomie głodowym, premie - naprawdę szkoda slow. Wieczne szukanie haka, żeby można było ta i tak nędzna premie obciąć. Bo dla człowieka mającego takie zarobki, nędzne 100 zł brutto nie ma przecież żadnej wartości. Pokazywanie na każdym kroku, gdzie właściwie jest twoje miejsce w szeregu, ze tylko niektórym wolno więcej. Nie wiem czym sobie te kobiety na takie wyjątkowe traktowanie zasłużyły, może wystarczy jeden telefon wykonany do prezesa przez męża dyrektora i człowiek od razu czuje się lepszy od innych? Zastanawiam się, jak jest w innych zakładach w mieście, czy tez to wyglada w taki sposób? W każdym razie, jeśli ktoś nie musi tam pracować, niech szuka czegoś innego.
uciekinier napisał/a:
daria
Gratuluje Panie Wiceprezydencie! Myśle, ze właściwy człowiek na właściwym miejscu. Wiele wyzwań przed Panem, dlatego tez życzę powodzenia i siły do działania!
daria napisał/a:
bylyspecjalista
Pracowałem w PWIK i ten anonim to brednie jakiejś odrzuconej, zazdrosnej lub zbesztanej za złą pracę kobiety. Takie moje zdanie. A dlaczego ja już tam nie pracuje ? Ano dlatego, że tam pensje dla fachowców, specjalistów i nadzoru to jest jakiś żart. Kompketna muzeria. A od zawsze tłumaczenie że nie można podnieść bo wtedy cena wody za wysoka i miasto się nie zgodzi albo teraz PiS i jego Wody polskie. Zwyczajnie odechciało mi się pracować w firmie gdzie zarobki kształtuje i obniżą polityka a nie rynek i umiejętności. Tam teraz chyba srednia wieku to 55 lat :) Nikt młody za takie grosze nie przyjdzie. Żaden zarząd tego nie zmieni bez zgody Miasta, której nigdy nie było i pewnie nie będzie bo kolejne wybory i liczą się głosy wyborcow a nie pracownicy firmy.
bylyspecjalista napisał/a:
krisi
Czy gdyby te wszystkie zarzuty to były brednie, czy wtedy w zakładzie miał by miejsce strajk, który był już kilka lat temu? Dla mnie wniosek jest jeden, jest tam totalny bajzel i coś z tym trzeba zrobić.
krisi napisał/a:
pipi
Obrażasz osobę lub osoby, które nagłośniły problemy w wodociągach, ty uciekłeś vz firmy a powinno się wskazywać nieprawidłowości, ujawnione sprawy to nie brednie
pipi napisał/a:
ja
To prawda, sam nie miałeś wystarczająco dużo odwagi, żeby gdziekolwiek cokolwiek zgłosić. Teraz atakujesz ludzi, którzy to zrobili i sprawę nagłośnili bo zależy im na tym, żeby coś się w końcu zmieniło. Ludzie chcą pracować w normalnym zakładzie, a nie w cyrku.
ja napisał/a:
rozbawiony do łez
Hahaha serio? Odrzucona, zazdrosna i zbesztana? Chciałbym ją poznać! :D @BylySpecjalista tym tekstem „zrobiłeś mi” wieczór :D Już dawno nic zabawniejszego nie słyszałem! Naprawdę mnie zaintrygowałeś, którym z pupilków prezesa byłeś, pochwał się?
rozbawiony do łez napisał/a:
obserwator z tylnego siedzenia
Wybacz ale czy Ty na pewno pracowałeś w tym samym PWiK, co pozostałe osoby komentujące ten artykuł? Albo twierdzisz, że to wszystko to są brednie, albo chwilę później się sam pod nimi podpisujesz, podkreślając, że nie jesteś już pracownikiem, ze względu na poziom zarobków i całą tą otoczkę, która się z nimi wiąże. Zresztą punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Skoro byłeś specjalistą, to co tak naprawdę możesz wiedzieć o realiach pracy pracownika szeregowego lub fizycznego, który nie zarabia 2,5 tys na rękę? Przecież sam zarabiałeś co najmniej dwa razy tyle, czyż nie? No chyba, że należałeś do grona ulubienic :) Chociaż nie, prezes lubi się otaczać samymi kobietami :DTo, że żaden młody człowiek nie chce tam pracować jest prawdą, bo jeśli ma dostać najniższą krajową, to oczywiste jest, że nawet nie będzie sobie pracą za tyle brudził rąk. Jednak problem leży również gdzie indziej, bo często jest tak, że pracownik nowy jest przyjmowany, za dużo większą stawkę na dzień dobry, niż pracownik pracujący tam 30 lat, który od dziesięciu tkwi w tzw. zamrażarce i przy każdej możliwej podwyżce nie dostaje ani grosza więcej. Czy to jest normalne? Wieloletni pracownicy są kompletnie niedoceniani, nie mają dla prezesa żadnej wartości. Więc co nam pozostaje, chyba tylko donosicielstwo, które jest w najwyższej cenie.
obserwator z tylnego siedzenia napisał/a:
on
A w wodociągach wyzysk, po to by inni - lepsi mogli leżeć i pachnieć. A jak maja coś zrobić to panika i szukają jelenia, który zrobi to za nie. Ale kto zbiera wielkie premie - wiadomo, ze one.
on napisał/a:
antman
Jak widać, nie tylko w MPGM pracuje się za miskę ryżu.
antman napisał/a:
czytelnik
O co chodzi z tymi świeczkami? Prezes serio się na coś takiego zgadza? A jak się maja do tego przepisy BHP, nie wydaje mi się żeby można było palić świeczki w biurach. A jak takie zakupy rozlicza księgowości, pod co to podciągają? :D
czytelnik napisał/a:
amigos
Jak dla mnie to sprawa PWiK powinna wrócić na sesji Rady Miasta, mimo iż to pismo, które do nich wpłynęło jest anonimowe. Przecież to oczywiste, ze pod takim donosem nikt z pracowników się nie podpisze bo to tak jakby sobie strzelił w kolano. Wiadomo, ze prezes i kadrowa nie dali by mu żyć i albo by doprowadzili do jego zwolnienia, albo zmusili do tego by zwolnił się sam. Dobrze wiemy jak to działa w takich przypadkach. W każdym razie zarzuty są poważne i po burzy jaka rozpętała się w internecie wiemy, że również prawdziwe. Myśle, że to wszystko jest do sprawdzenia, jednak wiadomo, ze tylko właściciel spółki, czyli urząd miasta jest w stanie taka kontrole przeprowadzić. Może związki zawodowe również powinny umówić się do Prezydenta na rozmowę. Kwestia ulubienic z biura zarządu, również jest do sprawdzenia - jakie maja zarobki, w stosunku do pozostałych pracowników, jakie prezes pisze im premie, jakie są ich zakresy obowiązków, jak wyglądają ich gabinety, a w jakim warunkach pracują pozostali pracownicy, gdzie często siedzą w biurze po 4 osoby, jak wygląda kuchnia przygotowana dla w/w pań, a jak wyglądają pomieszczenia socjalne dostępne dla innych pracowników. Jak wyglada ich ścieżka kariery, czy regulaminy ich obowiązują czy dla nich są wyjątki, a jak wyglada to w przypadku pozostałych pracowników. I nawet ten głupi papier toaletowy - tez to jest do sprawdzenia. Przy takiej kontroli łatwo będzie można ocenić czy pupilki prezesa traktowane są lepiej od pozostałych pracowników. To wszystko pokazuje, że pracownicy są dzieleni na lepszych o gorszych. Jak dla mnie nie można tego zamieść pod dywan.
amigos napisał/a:
ksiundz
Anonimy powinny co do zasady trafiać do kosza. W 99% przypadków są pisane z zemsty lub zazdrości.W firmie od takich spraw są związki zawodowe.
ksiundz napisał/a:
koreczek
Związki zawodowe funkcjonujące w tej chwili w PWiK to jedna wielka fikcja. Gdy był dobry związkowiec, który walczył o interes pracowników, to zarząd i kadrowa, to długo kombinowali, aż w końcu go zwolnili - był dla nich bardzo niewygodny, ale był dobry w tym co robił. Tutaj widać, że tu nie chodzi o zemstę tylko o fakty, że naprawdę w wodociągach dzieje się źle. Sam byś się pod takim pismem nie podpisał, gdybyś był pracownikiem. Dlatego łatwo się wymądrzać, jak sam byś pewnie nie miał jaj żeby takie pismo napisać - i nie ma znaczenia, czy to był anonim czy nie. Ja tam podziwiam, że ktoś się odważył, bo sam doskonale wiem jakie są realia pracy w PWiK. Jeśli ktoś ma w zanadrzu lepszą pracę, niech stamtąd ucieka. Może gdzieś tam jeszcze w jakiś innych zakładach szanują pracowników, którzy pracują na to, by firma funkcjonowała i żeby ten cały bałagan się kręcił. To nie jest zasługa prezesa, to jest ciężka praca większości ludzi, którzy są niedoceniani, a do tego jeszcze mobbingowani.
koreczek napisał/a:
roma
Tak czytam i oczom nie wierze, tam naprawdę jest cyrk. Może gdyby nie było przytoczonych tyle konkretnych faktów, to bym nie uwierzyła ale w takim wypadku - zarząd do zmiany!
roma napisał/a:
czytelnik
Serio ktoś myśli, ze siła naporu jest w stanie coś zmienić? Ten syf tam jest od wielu lat za przyzwoleniem urzędu, wystarczyło, ze Rybka był grzeczny i wpłacał do urzędu tyle kasy ile chcieli, dodatkowo wspomagajac wszystkie inne spółki miejskie pożyczkami, sponsorujac kluby sportowe i śląskie media. Już dawno straciliśmy nadzieje, ze może coś się zmienić. Z roku na rok jest coraz gorzej.
czytelnik napisał/a:
daria
Gratuluje Panie Wiceprezydencie! Myśle, ze właściwy człowiek na właściwym miejscu. Wiele wyzwań przed Panem, dlatego tez życzę powodzenia i siły do działania!
daria napisał/a:
pipi
Uważam, że temat wodociągów powinien wrócić ponownie na Radę Miasta, to prawda że pismo było anonimowe, ale trudno się dziwić v pracownikom, internet jest zalany komentarzami potwierdzający mi prawdziwość zarzutów, zresztą każdy z zarzutów można sprawdzić w trakcie kontroli w firmie, pracownicy nie mogą tej kontroli przeprowadzić. Zastanawiam się też czy władze miasta nie mogą spotkać się z pracownikami, związkami zawodowymi, może boją się już trochę mniej. Jasno są też informacje kto jest wv"dworze" Prezesa, można sprawdzić poziom wynagrodzenie tych osób, nagrody, premie i awanse, zobaczyć ich warunki pracy, delegację, jakie to proste, prawda? Tylko trzeba chcieć!
pipi napisał/a:
lisa
Zgadzam się, wszystko jest do sprawdzenia i aż się prosi, żeby się za to zabrać bo to są jakieś żarty!
lisa napisał/a:
krzychu
Tym, ze piszczą prezesowi do ucha i upewniają go w jego wspaniałości. Proste!
krzychu napisał/a:

Adres email nie będzie widoczny na liście komentarzy.

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe