Dzikie kąpieliska pod kontrolą. Policja ostrzega przed ryzykiem
Z początkiem wakacji policjanci z Rudy Śląskiej rozpoczęli kontrole dzikich kąpielisk. To nie przypadek – każdego roku dochodzi tam do niebezpiecznych sytuacji, a nawet utonięć. Radość z letniego wypoczynku powinna iść w parze z odpowiedzialnością.
Niebezpieczne akweny w Rudzie Śląskiej
Na terenie miasta znajduje się wiele niestrzeżonych zbiorników wodnych, które kuszą w upalne dni, ale stanowią realne zagrożenie dla życia i zdrowia. Do takich miejsc należą m.in.:
- Czarny Staw w Kochłowicach,
- Smrodlok w Goduli,
- Zbiornik Kokotek w Chebziu,
- staw przy ul. Kossaka w Bielszowicach, gdzie w ubiegłym roku doszło do utonięcia.
Dlaczego dzikie kąpieliska są niebezpieczne?
Dno takich zbiorników jest nieznane – mogą się tam znajdować szkła, gałęzie, złom, a nawet niebezpieczne prądy i wiry. Brak nadzoru ratowników i niewiadome parametry wody (np. skażenie) to kolejne zagrożenia.
Policjanci apelują o rozsądek i wybieranie miejsc do kąpieli, które są oznakowane i nadzorowane przez ratowników. Zasady bezpiecznego wypoczynku są proste, ale często lekceważone:
- Korzystaj tylko ze strzeżonych kąpielisk.
- Nie skacz do wody w nieznanych miejscach.
- Nie przeceniaj swoich umiejętności pływackich.
- Nigdy nie zostawiaj dzieci bez opieki nad wodą.
Wysokie temperatury potrafią uśpić czujność. Policja przypomina: lekkomyślność może skończyć się tragedią. Nie ryzykuj. Wybierz bezpieczeństwo.
Komentarze (12) DODAJ