Dramat "Fionki" przerwali sąsiedzi. Teraz dochodzi do siebie w rudzkim schronisku
Dramat "Fionki" przerwali sąsiedzi. Teraz dochodzi do siebie w rudzkim schronisku
Dodano:
Czas czytania: 3 min.

Dramat „Fionki” przerwali sąsiedzi. Teraz dochodzi do siebie w rudzkim schronisku

Rażąco zaniedbana, wychudzona i brudna. Nieleczona od lat. W takim stanie "Fionka" została interwencyjnie odebrana dotychczasowym właścicielom. Dzięki reakcji sąsiadów i determinacji mikołowskich śledczych, niewielkich rozmiarów suczka dziś odzyskuje siły w rudzkim schronisku i ma się coraz lepiej.


"Fionka" dochodzi do zdrowia w rudzkim schronisku

Dramat "Fionki" rozegrał się na jednej z posesji w Orzeszu. Pies przebywał w fatalnych warunkach. Kiedy mundurowi, pod koniec stycznia, weszli na podwórze, na którym się znajdowała, była przemarznięta, brudna, odwodniona i wygłodzona. Jak określił weterynarz, jej stan zdrowia był krytyczny. W dniu interwencji ważyła zaledwie 10 kg, czyli o połowę mniej niż powinna. Była tak chuda, że wystające kości w okolicy miednicy przebiły jej skórę. 

Zwierzę tego samego dnia trafiło do kliniki weterynaryjnej, a po kilku dniach do rudzkiego schroniska "Fauna", gdzie obecnie przebywa i gdzie nadal oczekuje na nowy, kochający dom.

- Fiona została odebrana interwencyjnie. Jako pracownicy schroniska widzieliśmy już wiele, ale widok wychudzonego ciałka Fiony na długo pozostanie w naszej pamięci. [...] Miesiącami musiała niewyobrażalnie cierpieć. Miała rany na przednich łapach, prawdopodobnie wygryzała sobie łapy z bólu. Na szczęście pewnego dnia przyszedł ratunek. Ktoś dostrzegł Fionkę i zawiadomił policję. Tylko dzięki temu zgłoszeniu udało się uratować Fionę przed śmiercią głodową - czytamy na stronie TOZ Fauna. 


19-letnia mieszkanka Orzesza usłyszała w tej sprawie zarzuty

Kiedy towarzystwo opieki nad zwierzętami walczyło o każdy lepszy dzień dla Fionki, policjanci z mikołowskiego Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą robili wszystko, by wyjaśnić okoliczności, w których doszło do zaniedbania psa oraz ustalić osobę odpowiedzialną za ten okrutny czyn. Wszczęto postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzaną jest 19-letnia mieszkanka Orzesza, która pod koniec lutego usłyszała w tej sprawie zarzuty. Kobieta jednak nie przyznaje się do czynu, twierdząc, że do zaniedbania psa przyczynił się poprzedni właściciel.

W ubiegłym tygodniu policjanci zakończyli dochodzenie, a materiały z wnioskiem o skierowanie aktu oskarżenia do sądu, trafiły do Prokuratury Rejonowej w Mikołowie. Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi do 5 lat więzienia.

Autor / Źródło
Karolina Bauszek-Żurek / KPP Mikołów

Komentarze (5) DODAJ

sylwia
Brawo dla tych, którzy reagują.
sylwia napisał/a:
fajerberga
Bo reagować trzeba, choć niektórym kojarzy się to z donosicielstwem... Jak to ktoś trafnie ujął - do triumfu zła wystarczy obojętność dobra.
fajerberga napisał/a:
beti
Jak tak można... aż mi łzy same poleciały, biedna psinka...a potwór, który ją doprowadził do takiego stanu na pewno nie dostanie najwyższej kary. Moim zdaniem choć wiem, że to niewykonalne, zrobić to samo, bez jedzenia, picia, niech gryzie się z bólu jak ten biedny psiak i niech powoli zdycha
beti napisał/a:
hak
Zamknąć ją na 5 lat.
hak napisał/a:
binia
I co utrzymywać w pierdlu dając papu i piciu pod nosek? Niech ktoś w końcu zmieni to prawo...
binia napisał/a:

Adres email nie będzie widoczny na liście komentarzy.

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe