Ćwiczenia na siłowni to obowiązek każdego człowieka – Sebastian Kot
O sukcesach sportowych i sposobie na zdrowy tryb życia rozmawiamy z Sebastianem Kot, wielokrotnym mistrzem w trójboju siłowym.
Jest Pan utytułowanym zawodnikiem w trójboju siłowym. Proszę opowiedzieć o swoich początkach i tytułach, które Pan zdobył.
Trenowałem wiele dyscyplin. Jedną z nich była piłka nożna. W 2006 roku złapałem kontuzję. Wtedy nie mogłem trenować, leczyłem kolano, ale cały czas rwałem się do sportu. Wybrałem więc siłownię. Była to forma mojej rehabilitacji. Uczęszczałem wtedy na Akademię Wychowania Fizycznego. Akurat odbywały się Akademickie Mistrzostwa Śląska w Wyciskaniu Sztangi. Ktoś powiedział mi, żebym wystartował, bo widział na siłowni, że mam dobre wyniki. I tak na początku się wzbraniałem, na drugi rok wystartowałem i zająłem II miejsce, ale później były już same zwycięstwa. Byłem wielokrotnym Mistrzem Śląska. W 2011 roku zdobyłem Puchar Polski, następnie kilkakrotnie Mistrza Polski, pobiłem też 9 rekordów Polski. Na Mistrzostwach Świata osiągnąłem II miejsce oraz pobiłem rekord świata w martwym ciągu. Na trójbój siłowy, czyli dyscyplinę, którą się zajmuję, składa się przysiad, wyciskanie leżąc i martwy ciąg.
Ile lat trenuje Pan trójbój siłowy?
Ogólnie siłownią zajmuję się 13 lat, a wyczynowo trójbój trenuję już 8 lat.
Jakie plany sportowe na najbliższy czas?
Za kilka dni odbywają się Mistrzostwa Europy. Niestety z powodu kontuzji 70% czasu zamiast przygotowań pochłonęło moje leczenie.Plan jest taki, żeby przygotować się na zawody Arnold Classic w Hiszpanii, które odbędą się we wrześniu. Następnie treningi do zawodów w październiku i w grudniu.
Trójbój siłowy to sport nieolimpijski, a w Polsce w 2017 roku we Wrocławiu organizowana jest największa impreza sportów nieolimpijskich - World Games. Trójbój siłowy jest jedną z głównych dyscyplin wchodzących w skład tych igrzysk. Mam nadzieję na nich wystąpić.
Czyli trening trwa na okrągło.
Ten sport wymaga, aby być stale w treningu. Nie można sobie odpuścić. Przykładowo piłkarz może zrobić sobie 4 tygodnie urlopu, a tutaj nie ma takiej możliwości. Każdy etap w treningu ma coś dać – na przykład regenerację, przyrost siły. Nie ma mowy też o żadnej imprezie czy przysłowiowej „kiełbasce z grilla”. Wszystko dwukrotnie odbije się na organizmie. Trzeba dbać o dietę, ale przede wszystkim ostro trenować. A trening daje popalić. Niejednokrotnie nie potrafię później wstać czy zrobić wykroku. Przed ciężkim sezonem jest wprowadzana faza akumulacji, w której leczę wszelkie problemy, urazy.
To jeszcze pasja czy już sposób na życie i zawód?
Pasją nie można nazwać rzeczy, która sprawia ból (śmiech). Szczególnie w okresie startowym odczuwam to na swoim organizmie. Ale oczywiście, skądś się to wzięło. Lubię to, co robię. Rozwój siły statycznej to człon całej tej dyscypliny. To według mnie ważny aspekt, dla którego warto trenować ten sport.
Wiele osób myśli, że takiej sylwetki nie da się zbudować naturalnie.
Organizmu się nie oszuka. W trójboju siłowym wszystko bazuje na rozwoju układu nerwowego człowieka. Porównując do kulturysty, który musi się specjalnie odżywiać, stosować odżywki, niejednokrotnie sterydy, zawodnik trójboju siłowego buduje mięśnie w zupełnie inny sposób. Mięsień ma jednostki motoryczne. Czym jest ich więcej w mięśniu, tym jest on silniejszy. Kulturysta ma tych jednostek mniej, mięśnie są bardziej „napompowane”, zaś u zawodnika trójboju jest ich dużo, przez co mięsień jest trwale silny. My budujemy sylwetkę na wiele lat, a kulturyści, ci sezonowi, po starcie w zawodach są nie do poznania – ich forma spada. Sylwetka kulturysty jest też przerysowana, z nienaturalnie niskim poziomem tłuszczu, nasza przedstawia silnego człowieka w jego naturalnych proporcjach.
Ile posiłków dziennie powinna zawierać dieta zawodnika?
To kwestia indywidualna każdego zawodnika. Jest mitem, że trzeba jeść 5 posiłków. Liczy się podsumowanie BTW, czyli białka-tłuszcze-węglowodany. Jeżeli ono się zgadza, nie jest istotne, ile posiłków zjadam. Najlepiej by podsumowanie wynosiło względem siebie 3-1-4. Gdy treningi są bardziej energetyczne, potrzebuję wtedy więcej węglowodanów.
Trzeba mieć specjalne predyspozycje do startu w trójboju?
Genetyczne uwarunkowania do podnoszenia ciężarów są ważne. Istotna jest też silna psychika i mocny charakter. Podejmujemy wyzwania, które na pozór są nie do osiągnięcia, przewyższają możliwości wielu osób. Trzeba umieć do tego odpowiednio podejść. Przykładem są wyczynowo trenujące siłowo kobiety, które na pozór delikatne, mniejsze, potrafią podnieść 2 razy więcej niż najsilniejsi mężczyźni na co dzień chodzący na siłownię.
Jest Pan także trenerem personalnym w naszym mieście. Pomaga Pan „zwyczajnym” osobom utrzymać dobrą sylwetkę, spaść z wagi, dbać o zdrowie. Czy teraz jest moda na bycie „fit”?
Tak. Można powiedzieć, że w Polsce trwa właśnie pierwszy „boom” związany z chodzeniem na siłownię. Jeszcze 5 lat temu tylko 2% osób w naszym kraju miało jakąkolwiek styczność z siłownią. Teraz rośnie to w szybkim tempie i widać te zmiany chociażby po liczbie powstających klubów fitness i siłowni. Będzie jeszcze lepiej. Według mnie chodzenie na siłownię jest najlepszym sposobem na dbanie o siebie. Człowiek, który nie ćwiczy na siłowni, robi sobie krzywdę. Widać to po latach, kiedy przychodzą osoby z 30-letnim stażem w pracy biurowej. Dziś u 15-16 latka siedzenie przy komputerze objawia się już po 2-3 latach. Dzieje się to w przyspieszonym tempie. Występują przykurcze, wady postawy. Trzeba temu zapobiegać. Dobra jest zumba, spinning czy fitness, ale najlepszy jest trening siłowy na siłowni. Człowiek naturalnie stworzony jest do podnoszenia. Nosimy torby, podnosimy coś z ziemi. Trzeba więc stale to ćwiczyć. Tym bardziej mając siedzącą pracę. Najlepsze są ćwiczenia organizowane w firmie podczas pracy. Jeśli tego nie ma, chodźcie na siłownię. Tutaj każda osoba otrzyma zestaw ćwiczeń pasujący do jej potrzeb, wieku, możliwości. Nie ćwiczmy też sami bez konsultacji z lekarzem i trenerem. Możemy sobie wtedy zrobić krzywdę. Pamiętajmy, że wszystko można zbadać. Nasza sylwetka to odbicie naszego wnętrza. Problem z boczkami, tkanka tłuszczowa na brzuchu – jest to zawsze następstwo braku czy nadmiaru jakiegoś hormonu.
A co w przypadku, jeśli ktoś obawia się ćwiczeń na siłowni, nie czuje się na siłach bądź nie może z niej korzystać z powodów zdrowotnych?
Wtedy najlepszy jest basen. Bieganie, jazda na rowerze czy skakanie mogą nam przysporzyć kłopotów. Pływanie to optymalny zamiennik, który pozwoli na utrzymanie naszego organizmu w zdrowiu na długi czas.
Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów!
Dziękuję.
Komentarze (14) DODAJ