Co się stało na Rudzie? Czy koty zamurowano żywcem?
Co się stało na Rudzie? Czy koty zamurowano żywcem?
Co się stało na Rudzie? Czy koty zamurowano żywcem?
Co się stało na Rudzie? Czy koty zamurowano żywcem?
Dodano:
Czas czytania: 8 min.

Co się stało na Rudzie? Czy koty zamurowano żywcem?

Jakiś czas temu mieszkańcy dzielnicy Ruda byli świadkami zdarzenia, obok którego nie mogli przejść obojętnie - grupa pracowników firmy Węglokoks Energia zamurowała dziurę, w której mieszkały koty. W pomoc dla małych czworonogów zaangażowało się wiele osób prywatnych i wolontariuszy, którzy nie pozostawiają suchej nitki na pracownikach Węglokoksu, jak się jednak okazuje sprawa nie jest taka prosta. Co tak naprawdę się stało?

Pomiędzy blokami na ulicy Wolności 94 i Szyb Powietrzny 6 znajduje się nasyp, w którym ukryta jest rura ciepłownicza. W samym betonowym przejściu znajduje się dziura, przez którą „od zawsze” mogły swobodnie przechodzić koty. W mieście coraz mniej mamy takich miejsc, które koty mogą uznać za swójdom. Zaśmiecona, pełna robactwa i pasożytów przestrzeń za czarną dziurą prowadzącą do kanału wzdłuż rury na pewno nie jest wymarzonym miejscem dla udomowionych zwierząt, ale dla kotów, które muszą same o siebie zadbać, jest widocznie wystarczająco dobra.

Problem pojawił się w momencie, w którym jeden z mieszkańców zaczął zgłaszać do Węglokoksu Energia zniszczoną elewację pobliskiego budynku. Winą za to obarczał właśnie Węglokoks, ponieważ ten nie zabezpieczył odpowiednio swojej instalacji. Mieszkaniec kategorycznie domagał się zamurowania dziury lub groził obciążeniem firmy kosztami remontu.

4 lipca na miejscu pojawili się pracownicy Węglokoksu i zabezpieczyli dziurę, najpierw przy pomocy styropianu i pianki budowlanej, kolejnego dnia użyli już świecy dymnej, żeby wykurzyć zwierzęta, następnie otwór miał zostać zamurowany.  Wezwana na miejsce straż miejska na prośbę mieszkańców zdemontowała blokadę i utorowała kotom drogę. Nie mamy jednoznacznych informacji, czy pracownikom udało się ponownie zamurować otwór czy też zostali oni skutecznie do tego zniechęceni przez mieszkańców.

[sc name="cynk"][/sc]

Trzeba mocno podkreślić, że nie jest do końca pewne, czy koty faktycznie znajdowały się w środku, chociaż jak można wnioskować z relacji mieszkańców na temat oszalałej kotki, która próbowała dostać się do środka, mogło tak być. W tym temacie wypowiedział się rzecznikWęglokoksu, Paweł Cyz:

Wszystkie działania podejmowane w celu zabezpieczenia kanału ciepłowniczego uzgadniane były z przedstawicielami Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami "Fauna". Kanał miałdwa otwory. To właśnie pracownik "Fauny" zalecił wrzucenie świec dymnych do jednego z nich, tak by gnieżdżące się tam koty mogły swobodnie wyjść drugim. Tak też się stało. Dopiero po upewnieniu się, że w kanale nie ma już żadnych zwierząt pracownicy przystąpili do dalszych praci zamurowali wejście.  .

Pojawia się zatem wątek współpracy z Towarzystwem Opieki Nad Zwierzętami „Fauna”. W rozmowie z prezes „Fauny” dowiadujemy się jednak, że mogło to wyglądać nieco inaczej:

Co do samego murowania tego konkretnego miejsca to Węglokoks się nie kontaktował ze mną, natomiast takich spraw jest bardzo dużo. Wcześniej panowie się kontaktowali co zrobić w takich sytuacjach, kiedy koty gdzieś tam sobie w jakąś niszę wchodzą, a mieszkańcy żądają, żeby taką niszę zlikwidować. (…)

Panowie z Węglokoksu pojechali tam (na Rudę – przyp. red.) bez konsultacji z nami, konsultowali się miesiąc wcześniej bo była podobna sytuacja na Halembie. Z tym, że tam była mniejsza przestrzeń, więc ja taki stary nasz sposób zaproponowałam. Ten dym to są takie świece, którymi wypłasza się między innymi krety z kretowisk. Dym jest osty i powoduje, że zwierzę ucieka. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce okazało się, że ten korytarz ma około kilometra, więc ten dym na pewno nie miałby takiego działania. Gdyby te koty były z drugiej strony, to ten dym faktycznie by ich nie wypłoszył. Czy te koty tam były czy nie – nikt nie jest w stanie tego stwierdzić, bo nit nie widział na pewno, że one tam wchodziły i nie wyszły.

I w tej sprawie otrzymaliśmy wyjaśnienie od rzecznika Węglokoksu:

Otwór rzeczywiście został ponownie wybity przez Straż Miejską (wg informacji pozyskanej od lokatorów) i koty wróciły do kanału. Po konsultacji z pracownikami Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami "Fauna", którzy stwierdzili, że nie ma możliwości wyłapania kotów żyjących w kanale zaniechano dalszych prac związanych z jego zabezpieczeniem.

A jednak koty wyłapano, wyleczono, odrobaczono, odpchlono i umieszczono w tymczasowych domach, a za jakiś czas mają one wrócić na wolność. Zajęli się tym wolontariusze z grupy „Pomagamy kotom by znalazły dom”. Pani Joanna, założycielka grupy, skomentowała użycie dymu celem wykurzenia kotów następująco:

To było absolutnie brutalne działanie. Tak jak człowiek czuje dym i się dusi, tak samo zwierzę. Te koty były zamykane w tym dymie, a to były małe koty, nie dorosłe, które wiedzą gdzie iść. Te rury mają swoje odgałęzienia, a często u młodych zwierząt następuje dezorientacja, a one jeszcze były do tego podduszone. (…) Nie robi się czegoś takiego, jeżeli tam są koty od siedemnastu lat, to to jest ich dom.

Nagranie z monitoringu przedstawia akcję wypłaszania kotów:

A jak wyglądała sama akcja łapania kotów? Były one przez wolontariuszy łapane przy pomocy klatki z jedzeniem. Małe kotki były już w poważnym stanie, z kocim katarem, chorymi oczami, wychudzone – łącznie na miejscu był jeden dorosły kocur, dwie kotki i cztery kociątka. Nie była to jednak prosta akcja, ponieważ zajęła osobom biorącym w niej udział w sumie kilkanaście dni.

Na miejscu jest śmietnisko, które nikomu nie przeszkadza. Nie przeszkadza mieszkańcom, nie przeszkadza Węglokoksowi, ani nikomu innemu. Rozkładające się jedzenie, smród, owady – gdyby nie koty, szczurów byłoby tam całe mnóstwo. (…) - mówi pani Joanna

Koty niebawem wrócą do swojego domu, jednak niekoniecznie musi to być dla nich bezpieczne miejsce.

Przebywanie w kanale jest również niebezpieczne dla zwierząt. Może w nim miejscowo panować atmosfera beztlenowa, co spowoduje uduszenie się kotów. W przypadku awarii sieci ciepłowniczej w kanale może płynąć czynnik grzewczy o temperaturze sięgającej 100 st. C, co jednoznaczne jest ze śmiercią wszystkich zwierząt przebywających w kanale. - pisze Paweł Cyz, rzecznik Węglokoksu.

Węglokoks Energia zapewnia, że zostawi to miejsce w spokoju, a sama spółka na co dzień angażuje się w pomoc bezdomnym zwierzętom:

W spółkach Grupy Kapitałowej WĘGLOKOKS pomoc bezdomnym zwierzętom jest ważnym elementem polityki społecznej odpowiedzialności biznesu. Pracownicy zbierają plastikowe nakrętki, a dochód z ich sprzedaży przekazywany jest w ramach akcji „Nakręć się na pomoc” schroniskom dla zwierząt. Przeprowadzane są również zbiórki karmy, koców oraz innych rzeczy potrzebnych w schroniskach. - pisze rzecznik firmy

Czy cała akcja wyjdzie kotom na dobre? Z jednej strony wyleczone i wypoczęte wrócą na stare śmieci – niestety, zwrot stare śmieci trzeba traktować tutaj dosłownie. Koty mogły już przywiązać się do nowych domów, więc powrót do dziury w ziemi może de facto być dla nich kolejnym traumatycznym przeżyciem. Jedno, co w tym wszystkim cieszy, to zaangażowanie tak wielu ludzi, którzy nie przechodzą obok istot, którym może się dziać krzywda, obojętnie.

Autor
Wojciech Kocjan

Komentarze (29) DODAJ

oburzony
Pamiętam, jak na Bykowinie RSM wstawiła nowe okienka do piwnic, a kilka dni później szła jakaś wariatka i wybijała młotkiem co trzecia szybę, żeby kotki zimą mogły wchodzić. Takich ludzi powinno się przerobić na karmę dla kotków. Demolują czyją własność, żeby kotki mogły sobie żyć w lepszych warunkach. Tutaj podobna sprawa - jeśli to jest rurociąg Węglokoksu i to ta firma odpowiada za jego zabezpieczenie, to inni mogą sobie pogwizdać albo zabrać kotki do domu, a nie niszczyć czyją własność tłumacząc się jaką idiotyczną dobrocią dla zwierząt. A tak przy okazji tematu zwierząt, proszę Straż Miejską i Policję o kontrolowanie skwerów miejskich zasrywanych przez pubili głupich rudzian. Masz psa, masz obowiązki, w tym posiadanie woreczka na psie odchody przy sobie, nie posiadasz - mandat np. 1000,- zł., może wtedy byłby porządek. Codziennie rano widzę jak banda idiotów wyprowadzą swoje pieski przed bloki a te zasrywają wszystko, właściciele rżną głupa i udają, że nie wiedzą, że po swoim piesku trzeba posprzątać. A potem przychodzą upały i wszystko śmierdzi, strach wypuścić dziecko przed dom bo wszystko jest za[...]...
oburzony napisał/a:
snj
Lepiej nie wypowiadaj się więcej bo jesteś żałosny.
snj napisał/a:
karo
Jaki jestes wredny dla zwierząt taki dla ludzi.
karo napisał/a:
oburzony
Jedna z głównych zasad demokracji głosi, że wolność człowieka kończy się tam, gdzie rozpoczyna się wolność drugiego człowieka. Dlaczego ktoś ma mieć za[...] podwórko, powybijane okna w piwnicy czy zdewastowany kanał rurociągu, bo hobby kogoś innego jest dbanie o kotki czy pieski ? Szanujmy się wzajemnie i dbajmy o swoje - MY LUDZIE, a dopiero potem dbajmy o zwierzęta !
oburzony napisał/a:
pani jadzi
Pamiętajcie że koty wolnożyjące wam pomagają dzięki temu nie ma plagi szczurów czy myszy!!! Co wam te Zwierzęta przeszkadzają? Krzywdę wam robią? nie rozumiem fenomenu że tak można nienawidzić zwierząt... Ludzie bywają okrutni i bez serc. Przecież zwierzęta muszą też mieć gdzieś schronienie! Pomyślcie czasem głową!!
pani jadzi napisał/a:
df5v
[...] koty i wolontariuszy
df5v napisał/a:
damian
Też mi wielka afera...
Znając mentalność sierściuchomaniaków, mniej przejęli by się zamurowanym bezdomnym od kilku bezużytecznych kotów. I nie sądzę aby te koty polowały na cokolwiek innego niż pełną miskę, którą często ktoś napełnia.
damian napisał/a:
mieszkaniec rudy Śląskiej
A ja na tym nagraniu widzę że jest popełniane przestępstwo Dz.U.2017.0.1840 t.j. - Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. "1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 wyłączenia zakazu zabijania zwierząt, zakaz znęcania się nad zwierzętami ust. 1, art. 33 zasady uśmiercania zwierząt lub art. 34 uśmiercanie zwierząt w ubojni ust. 1–4
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
1a. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem.
2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 lub 1a działa ze szczególnym okrucieństwem
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."
Dziwne jest to że wolontariuszom działającym ze środków prywatnych udało się wyłapać i wyleczyć koty a TOZ Fauna która dostaje dotacje od miasta i innych osób, bo sam co roku przekazuję 1% swojego podatku na TOZ Fauna nie umiało sobie poradzić z tym problemem.
mieszkaniec rudy Śląskiej napisał/a:
erwin
Tyle pisania o niczym...
erwin napisał/a:
hanys
Miasto dziwnych problemow. A gdyby wpadlo dziecko i noge zlamalo. Dibrze ze zamurowali.
hanys napisał/a:
an
To by drugi raz nie włazilło w takie miejsca. Koty wolnozyjace muszę gdzieś szukać schronienia, a my ludzie powinniśmy zapewnić im bezpieczeństwo.
an napisał/a:
apsik
Wolnożyjące koty to rysie i żbiki, te są zdziczałe i jako takie zaburzają naturalną równowagę w przyrodzie.
apsik napisał/a:
ziga z wirku
Wole mieć 20 kotòw wokół swojego domu niż jednego szczura,artykuł napisany z pełną starannością i dogłębnym poznaniem problemu,brawo pan redaktor Wojtek.
ziga z wirku napisał/a:
tom bez jerrego
a niech mnie, gruba historia. chyba każdy chciał dobrze, a wyszło jak zwykle.
tom bez jerrego napisał/a:
jowita
Nie pani Alicja tylko Pani Joanna... Proszę bardziej starannie zbierać informację.
jowita napisał/a:
binia
Człowieku błagam pisz " w Rudzie" a nie " na Rudzie" bo to boli mieszkańców...
binia napisał/a:
johanes
Chyba goroli, bo prawdziwy hanys zawsze powie na rudzie.
johanes napisał/a:
mieszkaniec
Górnik pracuje w "grubie" czy na "grubie" ???
A jak ktoś z 'Woli "to niech sobie poprawi po swojemu - mieszkam w Woli.
Samoloty przecież też lądują na Okęciu , a nie w Okęciu i nikomu tyłka nie urywa.
mieszkaniec napisał/a:
egon
Górnik pracuje W KOPALNI
egon napisał/a:
hromani
Chyba w Wieliczce - na Śląsku zawsze była gruba;-)
hromani napisał/a:
rodzina rudzianka
Odkąd pamiętam mówiło się w Rudzie, ale też na Halembie, w Nowym Bytomiu, na Bykowinie. Nie widzę powodu żeby to zmieniać.
rodzina rudzianka napisał/a:
kat
W Rudzie😮,człowieku zawsze godali na Rudzie,jakich mieszkańcow to boli bo chyba niy ślązoków 😉
kat napisał/a:
ziutek
Niech obolali "mieszkańcy" dokształcą się trochę.
ziutek napisał/a:
kris
Poradnia językowa PWN: "Przyimek na łączymy z nazwami terytoriów niesamodzielnych, np. dzielnic (mieszkam na Mokotowie, na Ochocie, na Woli także z czasownikami ruchu: jadę na Mokotów, na Ochotę, na Wolę), natomiast w (oraz do z czasownikami ruchu) z nazwami obszarów samodzielnych (mieszkam w Europie, w Polsce, w Warszawie jadę do Europy, do Polski, do Warszawy)."
kris napisał/a:
binia
Soooory nie wiedziałam że mieszkam NA ŚRÓDMIEŚCIU...
binia napisał/a:
abc
Ty to chyba mieszkasz W piwnicy... :)
abc napisał/a:
ziga z wirku
Binia dej już spokój,idz na basen albo zrób lody.
ziga z wirku napisał/a:
binia
A Tobie Ziga jak zawsze tylko marzenia w głowie...
binia napisał/a:
zoka
Zminusują cię, niestety. Banda analfabetów.
zoka napisał/a:

Adres email nie będzie widoczny na liście komentarzy.

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe