Zawsze mogę liczyć na swoich trenerów – Natalia Strzałka
Rozmawiamy z Natalią Strzałką, sportsmenką z Rudy Śląskiej, wielokrotną mistrzynią w zapasach.
Masz na swoim koncie wiele sukcesów. Pochwal się nimi!
Jestem Mistrzynią Polski Juniorek. Brązową Medalistką Mistrzostw Europy Kadetek, V- ce Mistrzynią Świata kadetek oraz Brązową Medalistką Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich.
Niedawno zostałaś też wyróżniona jako "Juniorka Roku" podczas gali z okazji 20-lecia Polskiego Stowarzyszenia Sportu Kobiet. To wspaniałe osiągnięcia. Z którego jesteś najbardziej dumna?
Najbardziej dumna jestem z medalu na Młodzieżowych Igrzyskach Olimpijskich. To była piękna chwila.
Od kiedy trenujesz zapasy?
Zapasy trenuję od 5 lat.
Jak znalazłaś się w klubie zapaśniczym?
Zanim trafiłam na zapaśniczą matę, trenowałam taniec i akrobatykę sportową. Rodzice często wysyłali mnie na zajęcia pozaszkolne. Nie chcieli, żebym siedziałabezczynnie w domu. Niestety, jako akrobatka nie byłam najlepsza. Po długich namowach taty poszłam na pierwszy trening zapaśniczy.
No i to było to! Ale sport ten wymaga chyba wielu wyrzeczeń. Nie przeszkadza Ci, że musisz niejednokrotnie odmawiać znajomymwyjścia czy spotkania?
Owszem, rzadko wychodzę na imprezy i spotykam się ze znajomymi. Jak już jestem w Rudzie Śląskiej, to wolę odpoczywać w domu. Niczego nie żałuję, przez sport poznaję wielu sympatycznych ludzi i zwiedzam wiele ciekawych miejsc. Nie zamieniłabym tego na nic innego!
Ze swojego doświadczenia możesz powiedzieć, czy miasto pomaga sportowcom?
Miasto mój klub wspiera bardzo. Co roku dostajemy dużą dotację. Dodatkowo Pani Prezydent Grażyna Dziedzic zawsze mile wita i nagradza mnie, gdy wracam z międzynarodowych zawodów. W zeszłym roku w naszym mieście powstało sporo obiektów sportowych w naszym mieście, między innymi Burloch Arena. Myślę, więc, że dla sportu robi się tu wiele.
Jesteś podopieczną klubu"Slavia". Opowiedz o nim i trenerach.
Mój klub ZKS Slavia Ruda Śląska to jeden z najlepszych klubów w Polsce. Mamy wśród zawodników wielu reprezentantów Polski. Trenerem, który poświęcił mi najwięcej uwagi, jest Elżbieta Garmulewicz - moja ukochana trenerka. Często moje treningi prowadzi jej mąż - czterokrotny olimpijczyk Marek Garmulewicz, a także Tomasz Garczyński oraz Władysław Dziura. Trenerów mam bardzo wymagających. Spędzają ze mną więcej czasu niż moi rodzice (śmiech). Wiem, że zawsze mogę na nich liczyć!
Dzięki wyjazdom, zawodom i galom poznałaś wielu ciekawych i utalentowanych sportowców i znanych osób. Które spotkanie najlepiej wspominasz?
Tak, często spotykam sympatycznych i cenionych sportowców. Najbardziej podobało mi się spotkanie z Otylią Jędrzejczak. Spotkałam się z nią dwa razy. Bardzo miła i sympatyczna osoba.
Czy sport na tak wysokim poziomie, jaki reprezentujesz, nie koliduje już z nauką?
Jako sportowiec bardzo często wyjeżdżam na różne zgrupowania i zawody. Często nie ma mnie w szkole. Ale jak już jestem, to staram się nie opuszczać lekcji. Uczę się obecnie w technikum geodezyjnym. Nie ukrywam – nie jest łatwo. Na szczęście nigdy nie miałam problemów z nauką. Nauczyciele patrzą na mnie przychylnie i zawsze dają mi więcej czasu na zaliczenia sprawdzianów. Jak czegoś nie rozumiem, zostają ze mną po lekcjach. Klasę też mam w porządku. Koledzy podsyłają mi notatki lub zaległe materiały. Szkoła w moim życiu też odgrywa ważną rolę.
Jakie masz plany na przyszłość? Wiążesz je ze sportem? Z naszym miastem?
W przyszłości chcę ukończyć studia geodezyjne. I jak każdy sportowiec marzę, by zdobyć medal na Igrzyskach Olimpijskich. Po skończeniu studiów i kariery sportowej chciałabym założyć kiedyś własną firmę. Nie mam pojęcia, czy zostanę w Rudzie Śląskiej.
Chcesz kogoś szczególnie pozdrowić?
Chciałabym pozdrowić działaczy i właścicieli firmy Madej i Wróbel, która sponsoruje mnie jako sportowca, także moich trenerów, rodzinę, mojego chłopaka i przyjaciółkę. Dziękuję, że są ze mną i mnie wspierają.
Dziękuję i życzę Ci dalszych sukcesów na arenie międzynarodowej!
Dziękuję bardzo.
Komentarze (3) DODAJ