Ubezpieczeniowy huragan
Po przejściu klęski żywiołowej, takiej jak powódź, czy trąba powietrzna, zainteresowanie ubezpieczeniami wzrasta nawet o kilkaset procent. – Około 90 % Polaków nie zdaje sobie sprawy, że jest źle ubezpieczona, a państwo nie ma obowiązku pomagać w sytuacji klęski żywiołowej – mówi Fryderyk Karzełek, money coach i ekspert Polskiego Doradztwa Finansowego.
Problem w tym, że po tragedii jest już zwykle za późno, nie tylko na zapobiegnięcie jej skutkom, ale często też na ubezpieczenie. Towarzystwa ubezpieczeniowe podnoszą w zagrożonych powodzią, czy huraganem regionach stawki składek tak, że nie opłaca się ubezpieczać, albo wręcz nie chcą ubezpieczać od skutków żywiołu, który właśnie pokazał tam swoją siłę.
– Z moich doświadczeń wynika też, że Polacy niestetyubezpieczają się bezmyślnie. Kupują oferowane im przez podających się za doradców finansowych, przedstawicieli towarzystw, pakiety ubezpieczeń, które zupełnie nie chronią ich w przypadku nieprzewidzianej tragedii – mówi Fryderyk Karzełek, ekspert Polskiego Doradztwa Finansowego, zespołu profesjonalnych doradców w zakresie finansów osobistych.
Ubezpieczaj siebie, a nie bank!
Polacy ubezpieczają się licznie, ale raczej niechętnie, traktując składkę jako rodzaj podatku. A chęć do zawarcia ubezpieczenia najczęściej nie jest związana ze statusem materialnym, a raczej z osobistymi doświadczeniami i wykształceniem oraz chwilowymi negatywnymi bodźcami, takimi jak powódź, burza, huragan, czy pożar w okolicy – przyznaje Piotr Holeczko, ekspert spółki Polski Partner Finansowy. Dodaje, że do zawarcia ubezpieczeń z pewnością nie zachęca niekorzystny stosunek składki do dochodów Polaków.
Zdaniem ekspertów, w Polsce mamy do czynienia ze specyficzną "mentalnością ubezpieczeniową" – kupujemy polisy od zdarzeń, których prawdopodobieństwo wystąpienia jest duże. Dlatego można odnieść wrażenie, że bardziej dbamy o swoje samochody, niż o przyszłość swoich bliskich, bo o wiele chętniej ubezpieczamy auta i domy, niż swoje zdrowie i życie.
Im bardziej powszechne jest ubezpieczenie, tym jest też tańsze, dlatego składka zaubezpieczenie samochodu jest dość niska, bo na 37 mln Polaków przypada dziś ponad 17,2 mln samochodów.
Tymczasem zdaniem ekspertów powinniśmy ubezpieczać się właśnie od zdarzeń, które są mało prawdopodobne, ale możliwe.
- Nikt oczywiście nie zakłada, że jutro przez jego miasto przejdzie trąba powietrzna, czy też, że straci nogę. To jednak może się wydarzyć, a kiedy się zdarzy konsekwencje życiowe będą dla nas bardzo poważne – mówi Fryderyk Karzełek.
Przykładem ubezpieczeniowej nieroztropności są polisy na mieszkanie, czy dom. Większość osób, które biorą kredyt hipoteczny ubezpiecza mieszkanie poniżej jego wartości, bo... bank doradza im tylko taką kwotę, która zabezpiecza kredyt. I tak np. mieszkanie, które jest warte 500 tys., ale udzielony na nie został kredyt na 300 tys. zostaje ubezpieczone na tę drugą kwotę. W przypadku pożaru właściciela stać na spłatę zaciągniętego kredytu, ale już na nic więcej (np. remont). W dodatku wycena mieszkania związana z kwotą ubezpieczenia może wpływać na wycenę szkody. Jeśli rzeczoznawca oceni, że w wyniku jakiegoś zdarzenia nasz dom ucierpiał w 50%, ubezpieczyciel może wypłacić 50% nie od realnej kwoty, ale od tej, którą zakładano jako wyjściową dla polisy. Warto więc ubezpieczyć dom, czy mieszkanie na jego realną wartość. W przypadku zniszczenia nie będziemy się martwić o roszczenia banku, gdyż z polisy zostaną nam pieniądze na walkę ze skutkami zniszczeń.
Biednego nie stać na... brak ubezpieczenia
Po powodzi w 1997 roku fala krytyki dosięgła także ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza, za jegowypowiedź „Trzeba się było ubezpieczyć“. Zdaniem Fryderyka Karzełka, większość Polaków powinna sobie to proste stwierdzenie wziąć do serca.
– Powiem więcej: oburza mnie fakt, że państwo przeznaczyło po 250 tys. zł każdemu z członków najbliższej rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Przecież członkowie rządu i parlamentarzyści, to ludzie piastujące wysokie stanowiska. Chyba oczywiste jest, że powinni sami się ubezpieczać, choćby z tego powodu, że podróżują o wiele częściej niż przeciętni zjadacze chleba. Tymczasem w dramatycznych sytuacjach okazuje się, że także oni liczą na pomoc państwa – mówi Fryderyk Karzełek.
Dodaje, że ubezpieczenia powinni kupować szczególnie ci, którzy nie mają zbyt dużo pieniędzy. Gdy mamy na koncie 500 tysięcy, to wydanie 100 tysięcy na nowy dach po wichurze uszczupli tylko nasze oszczędności, kiedy jednak nie mam na koncie nic, będziemy w poważnych tarapatach.
- Ubezpieczajmy to, co mamy najcenniejszego, np. zdrowie. I pamiętajmy, by zrobić to w czasie, kiedy jeszcze to mamy. Samochód oraz dom i tak niepomogą nam, kiedy stracimy sprawność fizyczną – mówią eksperci ubezpieczeniowi.
Zdaniem Piotra Holeczko ostrożność powinniśmy zachować nie tylko przy wyborze samego ubezpieczenia, ale już przy wyborze agenta, który ma nas ubezpieczyć.
Agent czy broker?
- Tak zwane dobre ubezpieczenie - czyli uczciwą ofertę- poznamy po tym, że zwykle już w trakcie jej zawierania jest ona uciążliwa zarówno dla klienta - bo trzeba udzielić wielu informacji, pokazać budynek, firmę, mienie, dokumenty - jak i dlapośrednika – mówi Piotr Holeczko. – Na podstawie zebranych informacji agent musi dokonać analizy ryzyka i przedstawić ofertę - wyjaśnia.
Pamiętajmy, że im szerszy zakres oferty, tym bardziej realną daje ona ochronę. Klienci, którzy dążą do zminimalizowania składki, powinni pamiętać, że przy oszczędnościach rzędu kilkudziesięciu złotych miesięcznie, zmniejszają odszkodowania o setki tysięcy złotych.
- Dlatego dla nas najważniejszy jest nie tyle wzrost liczby osób ubezpieczonych, co wzrost liczby świadomie ubezpieczonych – mówi Piotr Holeczko.
Ubezpieczenie możemy kupić u agenta ubezpieczeniowego, doradcy finansowego lub brokera. Swoistą gwarancją jakości w przypadku brokera jest fakt, że ponosi on odpowiedzialność cywilną za polisę. Jeśli zdarzy się mu niedopatrzenie, klient może dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej. Przed zawarciem umowy z pewnością warto poradzić się profesjonalnego doradcy finansowego, który pomoże nam dobrać ryzyko związane z warunkami polisy do naszej indywidualnej sytuacji.
Polskie Doradztwo Finansowe Sp. z o.o. (PDF) jest jedną z najprężniej działających firm z sektora doradztwa finansowego w Polsce, co ważne - jedną z najlepiej ocenianych przez klientów, co potwierdza raport "Rynek doradztwa finansowego w Polsce 2012", opracowany przez Bankier.pl i Wprost. PDF wyróżnia intensywna działalność edukacyjna, realizowana z myślą o budowaniu świadomości społecznej w obszarze bezpieczeństwa finansowego. Doradcy PDF korzystają z unikalnego narzędzia, jakim jest autorski program SOFI (Strategia Optymalizacji Finansów), pozwalający na stworzenie strategii zarządzania finansami "skrojonej na miarę".
PDF działa od 2002 roku. Oprócz centrali w Katowicach, dysponuje - na dzień dzisiejszy - 6 oddziałami w Polsce i planuje dalszy rozwój.
Prezesem spółki jest Fryderyk Karzełek, utalentowany biznesmen, charyzmatyczny mówca i jeden z czołowych polskich szkoleniowców. Nauki pobierał m.in. w Deutsche Bank, Banku Rotshilda i na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Znany jako pierwszy polski Money Coach – uczeń takich autorytetów, jak Bodo Schaefer, Jurgen Hoeller, Emile Ratelband, Lothar Seiwert, czy Vera Birkenbihl.
Więcej informacji o firmie na stronie: www.pdf.com.pl.
Dodaj komentarz